Aleksander Domogarow, rosyjsko-ukraiński aktor, w Polsce jest legendą za sprawą filmu „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana. Jego znakomity aktorsko Bohun sprawił, że zdobył sobie u nas zasłużoną sławę i stał się ulubieńcem nie tylko Polek, ale i Polaków. Za – jak to określają internauci – kozaczenie.
Tymczasem aktor od lat wychwala i agituje na rzecz Władimira Putina. Teraz również otwarcie popiera jego atak na Ukrainę.
Chwała Rosji!
Najwyraźniej nieświadoma tego fanka aktora po napadzie Rosji na Ukrainę zaapelowała do niego w mediach społecznościowych: "Bohun, ty jesteś kozak! Ukraiński kozak! Zatrzymajcie Putina!" – napisała na profilu Domogarowa.
W odpowiedzi przeczytała: „Chwała Rosji! Po pierwsze, jestem Tatarem, a po drugie Rosjaninem! I łapy precz od Rosji! – odpisał znany aktor.
Plotkarski portal Pudelek przypomina, że Aleksander Domogarow już w 2015 roku starł się z jednym z opozycyjnych dziennikarzy rosyjskich, który ośmielił się skrytykować Putina. Aktor stwierdził, że to „jego prezydent”. Używał przy tym wulgaryzmów wobec Ukraińców.
Zresztą aktor jest ulubionym tematem tego typu portali, bo też nieustannie daje im powód do tego, żeby się nim zajmowały. Jego życie obfituje w kolejne śluby i romanse, a podczas rozwodów byłe żony wyciągają na światło dzienne najgorsze sekrety. Dodajmy, że aktor był trzykrotnie rozwiedziony: z Natalją Sagojan, z którą miał syna Dmitrija, Irną Gunienkową, z którą ma syna Aleksandra, i Natalią Gromuszkiną. Media plotkują o jego problemach z alkoholem i przemocą. Twierdzą też, że Domogarow jest kiepskim ojcem i średnio przejął się śmiercią swojego syna – czytamy w portalu gwiazdy.wp.pl.
O co chodzi ze śmiercią syna?
Syn Aleksandra Domogarowa z pierwszego małżeństwa Dmitrij skonał w szpitalu po wypadku samochodowym. Jak do tego doszło? Opisał to portal Filmweb:
Dmitrij i pięciu jego kolegów wyszli z komercyjnego banku. Zatrzymali się na chodniku – zamierzali przejść drogę i czekali, aż przejedzie auto. Ale na śliskim po deszczu asfalcie kierowca jednego z samochodów niespodziewanie stracił panowanie nad kierownicą. Samochód rzuciło i on dosłownie rozrzucił Dimitra i jego kolegów. Syna Domogarowa podrzuciło do góry i, spadając, mocno uderzył głową o asfalt. Wiadomo, że samochodem kierował 36 letni Aleksiej Saj.
Naoczni świadkowie wypadku wezwali policjantów i karetkę. Brygady lekarzy, którzy przybyli na miejsce wypadku, odwiozły wszystkich poszkodowanych do najbliższego szpitala. Dwóch kolegów Dmitra, 21-letniego Aleksandra Niepomniaszczycha i 19-letniego Jurij Patronowa, wkrótce wypuścili – młodzi ludzie mieli tylko zadrapania. Trzech pozostałych poszkodowanych (wykryto u nich złamania i stłuczenia) skierowano do różnych stołecznych klinik.
Lekarze poważnie obawiali się o stan Dimitra. Syn aktora miał otwarty czaszkowo-mózgowy uraz, złamanie nosa, złamanie czołowej kości. Specjaliści natychmiast zdecydowali o przeniesieniu go do innego szpitala na oddział neurochirurgiczny. Tam doświadczeni specjaliści robili wszystko, co możliwe, żeby uratować młodego człowieka. Ich wysiłki okazały się daremne. W nocy syn Aleksandra Domogarowa skonał.
Matkę Dimitra Natalię, pierwszą żonę aktora, o tragedii poinformowali ochroniarze banku. Ostatnio żyli osobno, ponieważ chłopak mieszkał ze swoją dziewczyną, z którą miał zamiar się ożenić. Zszokowana kobieta natychmiast pojechała do szpitala. Ale nie została wpuszczona.
Dodzwoniliśmy się do aktora, żeby przekazać nasze najgłębsze współczucie.
- W związku z życiowymi okolicznościami nie mieliśmy kontaktów ani z Natalią, ani z Dimą - z bólem w głosie opowiedział Aleksander. - Jest mi bardzo ciężko - dodał.
- Bierze pan udział w gościnnym występie teatru Mossowieta w Izraelu. Gracie tam „Cirano de Bergeraca". Uda się panu pożegnać z synem na pogrzebie?
- Zrobię wszystko, żeby na nim być...
Niestety, Aleksandra na pogrzebie nie było. Jak powiedział znajomej, "nie chce widzieć syna w grobie". Pożegnał się z nim w dniu śmierci. Wieczorem wpuszczono go do kostnicy i tam przebywał około pół godziny z ciałem syna.
W Izraelu bardzo ciężko było mu grać. Wrócił do Moskwy z gorączką prawie 40 stopni. Nie chciał nawet rozmawiać z lekarzami. Odwołał wszystkie spektakle i udźwiękawianie najnowszego filmu. Zamknął się w swoim domu i nie odbiera telefonów. Kontaktuje się tylko przez sms-y. Jest w depresji.
Film i aktor
Film Hoffmana „Ogniem i mieczem” w 1999 roku. Był ekranizacją powieści Henryka Sienkiewicza pod samym tytułem. Jest to ostatnia z trzech części trylogii przeniesiona na ekran przez Jerzego Hoffmana - po „Panu Wołodyjowskim” (1969) i „Potopie” (1974). Równocześnie z wersją kinową powstał miniserial pod tym samym tytułem.
A jak Aleksander Domogarow został Bohunem? Obsadzając w 1999 r. aktorów w "Ogniem i mieczem" Hoffman uznał, że do roli Bohuna pasuje mu tylko Bogusław Linda. Aktor jednak w tym czasie miał inne zdjęcia i nie mógł pogodzić obowiązków. Pozostało więc szukać Bohuna na Kresach. Reżyser przejrzał filmy i oferty, w których występowali aktorzy rosyjscy i ukraińscy. W jednym z nich dojrzał swojego Bohuna.
- Był to jakiś szwedzki film, w którym występował w krótkich blond włosach. Stwierdziłem, że będzie pasował idealnie" - wspominał Hoffman.
I tak się stało. W Bohunie granym przez Domogarowa kochała się połowa Polski, a on swoim kozackim wdziękiem i doskonałym warsztatem aktorskim potrafił zachwycić druga połowę - mówiła jedna z uczestniczek spotkania z reżyserem filmu.
Aleksandr Jurjewicz Domogarow urodził się 12 lipca w Moskwie. W 1984 ukończył studia aktorskie. Pracował w Teatrze Armii Radzieckiej. W Polsce znany jest głównie z roli Jurka Bohuna w „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana, Siergieja z serialu kryminalnego „Fala zbrodni” i Antona z serialu „Krew z krwi”. Grał również w filmie Hoffmana „1920 Bitwa Warszawska”.
Napisz komentarz
Komentarze