W ostatnich dniach dyżury zamojskiej policji otrzymał kilka zgłoszeń o palących się łąkach na terenie powiatu.
Nieużytki zostały podpalone przy ulicy Legionów w Zamościu. Pożarem objęty został teren około 0,5 hektara. W tym przypadku nie było zagrożenia dla osób i budynków, spaleniu uległy jedynie wysokie trawy.
Kolejne zgłoszenie dotyczyło pożaru trawy i lasku w jednej z miejscowości w gminie Adamów. Tutaj 78-letni mieszkanka posesji robiła wiosenne porządki. Wypalała drobne gałązki. Ogień rozprzestrzenił się na trawę. Kobieta próbowała sama ugasić płomienie, jednak nie udało się, musiała interweniować straż pożarna. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Otrzymaliśmy także zgłoszenie o pożarze łąk w Krasnobrodzie. Ognisko rozpalił 61-latek, który na nieużytkach wypalał pozostałości traw i gałęzi. Wczorajsze zgłoszenie dotyczyło natomiast pożaru drewnianej komórki na terenie gminy Zamość. Ogień gasiły załogi straży pożarnej z Zamościa. Policjanci ustalili, że do pożaru doszło w skutek przemieszczenia się ognia z palących się traw na nieużytkach rolnych. Ogień zauważyli mieszkańcy pobliskiej posesji. Płomienie były oddalone od ich domu o około 50 metrów, silny wiatr powodował, że ogień szybko rozprzestrzeniał się. Istniało, więc realne zagrożenie, że pożarem zostanie objęty również ich dom. Na szczęście strażacy ugasili płonące nieużytki i dom zgłaszających nie uległ zniszczeniu. Spłonęła jedynie drewniana komórka na sąsiedniej działce. Nikomu się nic nie stało.
Należy pamiętać, że ryzyko, jakie niesie ze sobą wypalanie traw i nieużytków rolnych, jest ogromne. Ogień jest żywiołem i nigdy nie możemy mieć pewności, że będziemy w stanie go opanować. Chwila nieuwagi, silniejszy podmuch wiatru czy ukształtowanie terenu mogą spowodować znacznie większy pożar. Wówczas sytuacja staje się naprawdę niebezpieczna i realnie zagraża bezpieczeństwu ludzi i zwierząt, może także spowodować nieodwracalne w skutkach zmiany w środowisku naturalnym.
Pamiętajmy, że wypalanie łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów oraz nieużytków jest zabronione. Zgodnie z przepisami karnymi ustawy o ochronie przyrody grozi za to kara aresztu lub wysokiej grzywny.
Również ustawa o lasach wprowadza pewne zakazy dotyczące wzniecania ognia. W lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 metrów od granicy lasu, zabrania działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności: rozniecenia ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego, korzystania z otwartego płomienia, jak też wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych. Za naruszenie przepisów przeciwpożarowych grożą surowe sankcje.
Kodeks wykroczeń natomiast mówi, że kto na terenie lasu, na obszarze łąk, torfowisk i wrzosowisk, jak również w odległości do 100 metrów od nich roznieca ogień poza miejscami wyznaczonymi do tego celu, podlega karze aresztu, grzywny albo karze nagany. Tej samej karze podlega także ten, kto wypala trawy, słomę lub pozostałości roślinne na polach w odległości mniejszej niż 100 metrów od zabudowań, lasów, bądź w sposób powodujący zakłócenia w ruchu drogowym, a także bez zapewnienia stałego nadzoru miejsca wypalania.
Jeśli nieodpowiedzialne wypalanie traw spowoduje pożar zagrażający życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach wówczas osobie, która wznieciła ogień grozi kara pozbawienia wolności do lat 10. W przypadku śmierci człowieka lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wielu osób, sprawca podpalenia podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. W prawie sankcjonowane jest także spowodowania zniszczeń w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Kto dopuszcza się tego czynu może trafić do zakładu karnego nawet na 5 lat.
Apelujemy więc o rozsądek i przypominamy, że wypalanie traw jest niedozwolone i naprawdę niebezpieczne.
Napisz komentarz
Komentarze