Sylwester Chęciński urodził się 1930 r. w Suścu, wychował w domu przy ul. Długiej, na tzw. Skwarkach. W Suścu po raz pierwszy zetknął się z kinem i nim zainspirował. Gdy miał 9 lat, wraz z rodzicami – Antoniną i Antonim – oraz rodzeństwem przeniósł się do Zamościa na ul. Klonową. W 1943 r. wyjechał z rodziną do Częstochowy. Później już sam wybrał Łódź. Rozpoczął tam naukę na Wydziale Reżyserii PWST. Jako reżyser osiągnął wiele sukcesów. Najbardziej popularna jest jego komediowa trylogia pt. „Sami Swoi”. Wyreżyserował w sumie 16 filmów fabularnych, m.in. „Historię żółtej ciżemki”, „Nie ma mocnych” i „Kochaj albo rzuć”, „Rozmowy kontrolowane” i wiele przedstawień teatru TV. Żałował, że nie więcej.
Był wielokrotnie nagradzany. W 2005 r. – Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", w 2014 za całokształt twórczości otrzymał "Platynowe Lwy" na 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni, w 2017 za osiągnięcia życia – Nagrodę Orła. W 2020 r. otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, a miesiąc temu odebrał z rąk prezydenta Andrzeja Dudy Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Susieckie powroty
Chęciński związał swoje życie z Wrocławiem i tamtejszą Akademią Filmową. Ale w rodzinne strony na Roztoczu zaglądał niemal co roku. Jego podróże były sentymentalne, skromne. Po trochu miało to związek z tym, że jego ojciec na początku lat 40. podpisał Volkslistę. Choć przyznawał, że zrobił to tylko, by utrzymać rodzinę i nigdy dla Niemców nie pracował, Sylwester zawsze czuł z tego powodu wstyd. „Jako dziecko miałem chleb. A moi koledzy nie mieli” – mówił o tym otwarcie Barbarze Hollender, autorce książki "Od Munka do Maślony". Nie wyzbył się tego wstydu nawet w dorosłym życiu – w 2010 roku nie chciał przyjąć Nagrody Wrocławia właśnie z tego powodu. Gdy cztery lata temu wójt Suśca pytał, czy zgodziłby się, by jego imię nadano parkowi miejskiemu, także odmówił.
– Rozmawialiśmy przez telefon, wyczuwał, czy domyślam się, dlaczego się nie zgadza. Powiedziałem, że mi nie chodzi o przeszłość, że to minęło, a on, że jemu właśnie o to chodzi. „Jak mnie nie będzie, to zrobicie, co będziecie uważali” – powiedział. Potem rozmawiałem z jego siostrzenicą, miała o tym jeszcze z wujkiem porozmawiać, ale nie zdążyliśmy wrócić do tematu – wspominał jakiś czas temu wójt Zbigniew Naklicki.
Reżyser zmarł 8 grudnia 2021 roku, mając 91 lat. W Suścu tę wiadomość przyjęto ze smutkiem. Rozmawialiśmy wtedy z wójtem gminy, który deklarował, że Susiec o Chęcińskim nie zapomni. I faktycznie nie zapomina, ale pamięć o nim przywraca.
Pamięć rodakowi, promocja gminie
W marcu tego roku radni gminy podjęli uchwałę, dzięki której susiecki park otrzyma imię Sylwestra Chęcińskiego. Wielkimi krokami zbliża się ta uroczystość. Odbędzie się 17 lipca. Udział w niej weźmie m.in. syn Chęcińskiego - Igor.
Poprzedziło ją 9 lipca otwarcie „Kulturalnego Lata Filmowego z Chęcińskim”. Ten projekt, który nasza redakcja objęła patronatem medialnym, jest dofinansowany ze środków programu Narodowego Centrum Kultury – Interwencje Edycja 2022. Zakłada cztery projekcje filmowe bez biletów wstępu. Podczas pierwszej oglądano „Samych Swoich”. 15 lipca organizatorzy zapraszają na godz. 21 do Pensjonatu Sosnowe Zacisze w Suścu na film „Nie ma mocnych”. 17 lipca zanim przyjdzie pora na seans, będzie dużo innych wydarzeń.
O godz. 15 spotkamy się w parku na uroczystym nadaniu mu imienia S. Chęcińskiego i odsłonięciu tablicy pamiątkowej. Wydarzeniu będą towarzyszyły występy zespołów regionalnych z gminy Susiec, będzie prezentacja scenek nawiązujących do kultowych filmów Chęcińskiego (projekt jest skierowany do KGW, młodzieży, osób niepełnosprawnych i seniorów – można się jeszcze zgłosić!). Następnie będzie rozstrzygnięcie konkursu plastycznego komizm słowa – komizm sytuacji. Po tym na scenie plenerowej zagrają koncerty: zespół kameralny Orkiestry Symfonicznej im. K. Namysłowskiego w Zamościu i zespół LORD z Tomaszowa Lubelskiego. Wtedy dopiero na zakończenie dnia, o godz. 21 w parku (przy stacji PKP) ma być projekcja filmu pt. „Wielki Szu”.
Niektórzy mówią, że inspiracją dla Chęcińskiego do stworzenia Wielkiego Szu był jego przyjaciel – Bolesław Herda, który w pewnym okresie, jak przyznają jego dzieci, często grywał z sąsiadami w karty.
Na finał „Kulturalnego Lata filmowego” będzie „Kochaj albo rzuć”. To 23 lipca, godz. 21, w Ośrodku Wczasowo-Wypoczynkowym Roztoczanka w Suścu.
Na pewno nie będzie to pierwsze i ostatnie lato spędzone z Chęcińskim.
– Jego korzenie są tutaj. Ciągle nie wszyscy o tym wiedzą, a warto się tym chwalić. To też promocja dla gminy, którą szczególnie zaciekawieni są turyści – mówi wójt Naklicki.
Napisz komentarz
Komentarze