Chodzi o 10 mężczyzn, obywateli Wielkiej Brytanii, którzy już zostali wydaleni z Polski. To efekt działania naszych i brytyjskich służb, a konkretnie tamtejszej Narodowej Agencji ds. Przestępczości.
Mężczyźni to przestępcy seksualni, którzy przyjechali do Polski zaraz po ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego. Wtedy właśnie do Polski zaczęli przybywać uchodźcy. Były to głównie kobiety z dziećmi.
Celem przestępców były właśnie dzieci. Twierdzili, że przybyli do Polski, aby pomagać uchodźcom. Mężczyźni złamali przepisy, które nakazują przestępcom seksualnym powiadomić brytyjskie władze o wyjeździe z kraju. Mieli także zgłosić swój pobyt lokalnym władzom w Polsce i ujawnić informacje o ciążących na nich wyrokach. Nie zrobili tego.
Przestępcy zostali już wydaleni z Polski.
Od 24 lutego granicę polsko-ukraińską przekroczyło 4,92 mln uchodźców z Ukrainy. 19 lipca z Polski do Ukrainy wyjechało 22,3 tys. osób, a od 24 lutego łącznie ponad 3 mln osób.
Najwięcej numerów PESEL nadano uchodźcom z Ukrainy w Warszawie (120 tys.), Wrocławiu (45 tys.), Krakowie (32 tys.) i Poznaniu (31 tys.), a w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców – w powiatach grójeckim, brzezińskim i nowodworskim. Takie dane przedstawia Polski Instytut Ekonomiczny.
Zastrzega, że te dane nie oddają w pełni skali „osadnictwa uchodźców”. Między innymi dlatego, że część Ukraińców, którzy uciekli do Polski, nie złożyło wniosku o nadanie PESEL-u. Może być też tak, że ktoś – chociaż wyrobił sobie PESEL – wrócił na Ukrainę. Instytut zastrzega, że bardziej rzetelne dane będą we wrześniu, gdy ukraińskie dzieci pójdą do polskich szkół.
ONZ podaje, że Ukrainę opuściło już ponad 9,5 mln osób. W Europie przebywa obecnie ponad 5,9 mln uchodźców z Ukrainy.
Napisz komentarz
Komentarze