Zaczęło się od dwóch zatoczek parkingowych przy tzw. boksach na ul. Łukasińskiego. – Zamiast postawić samochód równolegle do ulicy, niektórzy parkują prostopadle, wjeżdżając przodem na chodnik i pozostawiając tył pojazdu na ulicy – zwraca uwagę nasz Czytelnik.
Wszędzie chcą dojechać
W ten sposób zamiast trzech samochodów stojących równolegle, w zatoczce mieści się dwa razy tyle pojazdów zaparkowanych skośnie albo prostopadle. Ale takie parkowanie stanowi zagrożenie dla innych użytkowników, bo przez niemieszczące się w zatoczce samochody kierowcy muszą zwalniać, aby – bez kolizji z wystającymi na ulicę autami – przepuścić nadjeżdżające z naprzeciwka pojazdy, a piesi, którzy wybrali się na spacer z dzieckiem w wózku albo idą w grupie, szukać sposobu na sprawne ominięcie wystającego na chodnik przodu auta. – Jest problem, bo blokuje się ruch na jezdni i na chodniku – przyznaje Marcin Nowak, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu. – Miejsca parkingowe oznakowaliśmy zgodnie z potrzebami. Tam obowiązuje parkowanie równolegle do ulicy, a kierowcy powinni stosować się do znaków.
Dyrektor Nowak przyznaje, że można byłoby postawić słupki z łańcuchami oddzielające chodnik od zatoczki, ale takie rozwiązanie uniemożliwiałoby wyjście z samochodu kierowcy i pasażerom pojazdów zaparkowanych zgodnie z przepisami. – Wokół Starówki mamy wygodne parkingi, tylko trzeba się kawałek przejść. Niektórzy kierowcy uważają, że wszędzie można dojechać, a najchętniej wjechaliby pod samą kasę w sklepie, żeby nie ruszać się zza kierownicy.
Za parkowanie niezgodne ze znakami grozi mandat.
Mieszkańcy narzekają
Jest tajemnicą poliszynela, że nie wszystkim uśmiecha się płacić za zostawienie auta na parkingu, a w rejonie staromiejskim – poza nielicznymi enklawami – obowiązuje strefa płatnego parkowania. Stąd szukanie miejsc, gdzie można za darmo zostawić samochód. Na taki stan rzeczy narzekają mieszkańcy Starego Miasta, którzy mają prawo do zaparkowania samochodu blisko miejsca swego zamieszkania, ale nie zawsze mają taką możliwość. – Co z tego, że jestem mieszkańcem Starówki i mam kartę abonamentową, skoro nie mam przypisanego miejsca do parkowania? – pyta Tadeusz Ferens. – Miejsc parkingowych przy ul. Staszica, Grodzkiej czy Greckiej jest jak na lekarstwo. Od poniedziałku do piątku nie ma gdzie zaparkować.
Przewodniczący Zarządu Osiedla Stare Miasto Maciej Spozowski przyznaje, że jest chaos z parkowaniem. – Pogłębił się on jeszcze bardziej przy okazji remontów ulic, w tym ul. Partyzantów – mówi Maciej Spozowski. – Pewnego razu przeszedłem się wokół Starówki i stwierdziłem, że na około 600 zaparkowanych pojazdów, kart postojowych nie miało około 230. Jeżeli ktoś drugi, trzeci raz jest przyłapywany na tym, że parkuje na Starówce, choć nie jest jej mieszkańcem, powinno się wobec takiej osoby podjąć konkretne działania.
Strażnicy w akcji
Jak wynika z przyjętej na ostatniej sesji Rady Miasta Zamość informacji o działalności zamojskiej Straży Miejskiej w pierwszej połowie br., strażnicy odnotowali w omawianym okresie 1 716 wykroczeń, w tym 1 287 przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji. Z tej liczby wymierzono 79 mandatów na kwotę 9,3 tys. zł i skierowano 39 wniosków o ukaranie do sądu. W 1 169 przypadkach uznano, że „zastosowanie środka wychowawczego przyniesie pożądany skutek i spełni oczekiwania w zakresie społecznego działania prawa”. Skończyło się więc na pouczeniu. Jak informuje Marian Puszka, komendant Straży Miejskiej w Zamościu, funkcjonariusze regularnie patrolują obszar Starego Miasta, w tym również dokonują kontroli nieprawidłowego parkowania, wystawiając zawiadomienia za szybę pojazdów. – Nie stosujemy pouczeń wobec osób, które po raz kolejny popełniają takie samo wykroczenie. Sytuacja powinna ulec poprawie po zakończeniu prac drogowych wokół Starówki.
Według niego, nie tylko mandaty, ale i pouczenia stosowane wobec osób parkujących auta nieprawidłowo czy w miejscach zarezerwowanych dla posiadaczy abonamentów, przynoszą skutek.
Napisz komentarz
Komentarze