Sygnałów przybyło po artykule, który ukazał się w „Kronice Tygodnia” 13 września. Napisaliśmy, że w Potoku Górnym, który jest najbiedniejszą gminą w kraju, światła uliczne świecą przez całą noc. Wójt Stanisław Dyjak zapewnia, że bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze. Dlatego Potok Górny, jako jedyna gmina w powiecie biłgorajskim, ma załączone oświetlenie uliczne całą noc.
Nie tylko tam
Po lekturze przywołanego artykułu „Świecą całą noc”, skontaktowała się z nami mieszkanka miejscowości Wierzbie (gm. Łabunie). Z jej relacji wynika, że na początku tej wsi latarnie świecą od wieczora do godz. 22-23, ale już na drugim końcu miejscowości – całą noc, a bywa że nie wyłączają się o brzasku, tylko świecą do południa. Nasza czytelniczka dodała, że problem był zgłaszany do urzędu gminy i zakładu energetycznego, ale nikt do tej pory się nim nie zajął.
Z podobną sprawą zadzwonił do nas mieszkaniec Sitańca (gm. Zamość). Chodzi o nowe latarnie przy niedawno rozbudowanej drodze wojewódzkiej nr 837 z Sitańca (przy kościele) do Nielisza.
– Wszyscy szukają oszczędności, bo prąd idzie w górę, dlatego może warto wyłączać lampy, gdy ludzie śpią – powiedział nasz czytelnik. – Na drodze do Nielisza nie ma wielkiego ruchu w nocy, a pieszych to w ogóle nie widać. Może warto wyłączyć lampy o północy?
Co samorząd może
Przedstawiciele władz samorządowych podkreślają, że mieszkańcy są w tej kwestii podzieleni. Jedni są za tym, żeby dla bezpieczeństwa latarnie świeciły całą noc, inni woleliby, żeby je wyłączano przed północą, bo szkoda pieniędzy.
Jeśli chodzi o oświetlenie uliczne w gminie Łabunie, to – jak nam powiedział wójt Mariusz Kukiełka – szwankuje system sterowania.
– Zdarza się, że to w jednej, to w drugiej miejscowości latarnie świecą całą noc, a czasem i cały dzień – przyznaje wójt Łabuń. – Mamy z tym problem, dlatego przymierzamy się w przyszłym roku do wymiany systemu sterowania. Niezależnie od tego, lampy będą świeciły w nocy krócej. Takie ograniczenia wprowadzimy pod koniec października przy okazji zmiany czasu na zimowy.
W związku ze wzrostem cen energii elektrycznej oraz „zaleceniami nałożonymi na wszystkie organy administracji publicznej dotyczącymi ograniczenia zużycia energii elektrycznej” w gminie Radecznica od 19 września latarnie gasną już o godz. 21.
– W zeszłym roku oświetlenie uliczne kosztowało nas ok. 150 tys. zł, w tym, do końca sierpnia, wydaliśmy już 145 tys. zł, a przecież zostały jeszcze cztery miesiące – powiedział nam wójt gminy Radecznica Marian Szuper. – Mieszkańcy rozumieją, że nie stać nas na rozrzutność, a to przecież z ich podatków opłacamy oświetlenie. Co będzie dalej? Zobaczymy.
Czarno to widzą
Od nowego roku w gminie Nielisz lampy mogą się nigdzie nie zaświecić. – W tej chwili oświetlenie uliczne kosztuje nas ok. 200 tys. zł w skali roku – opowiada wójt gm. Nielisz Adam Wal.
– Nie chcę nikogo straszyć, ale od 1 stycznia możemy płacić pięć, a może i sześć razy tyle, więc nie wiem, czy będzie nas na to stać. Tak przynajmniej wynika z przetargów, które zostały rozstrzygnięte w sąsiednich powiatach. Mieszkańcy, z którymi spotykamy się na zebraniach wiejskich, wiedzą, jaka jest sytuacja. Rozumieją, że lepiej wykonać kilometr drogi, niż płacić grubo ponad 1 mln zł za to, żeby na ulicach było jasno.
Podobnie jest w gminie Zamość.
– Za samą energię elektryczną zapłaciliśmy w zeszłym roku 600 tys. zł, w tym – 1,2 mln, a w przyszłym roku przynajmniej przez cztery trzeba będzie pomnożyć 1,2 mln zł – denerwuje się wójt gm. Zamość Ryszard Gliwiński. – Ja sobie tego nie wyobrażam, bo jeśli miałbym dołożyć do tego interesu 4-5 mln zł, to nie mam z czego. Jako konsorcjum 12 gmin przystępujemy do przetargu w październiku. Możliwe, że od nowego roku oświetlenia ulicznego w całej gminie w ogóle nie będzie. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, a dobrze wiemy, że nadzieja umiera ostatnia.
Światełko w tunelu
Obecnie w gminie Zamość lampy gasną nie o godz. 23, ale godzinę wcześniej.
– Przy drodze do Nielisza świecą całą noc nowe lampy, które zostały zamontowane przy okazji przebudowy tej drogi – mówi wójt Gliwiński, który mieszka w Bortatyczach. – Jej zarządca poinformował, że tak ma być przez 5 lat. U mnie zostało stare oświetlenie, dlatego światła gasną teraz o godz. 22.
Co ciekawe, nieliski samorząd niedawno otrzymał 5,5 mln zł dofinansowania z programu „Polski Ład” na zakup i montaż 400 sztuk lamp fotowoltaicznych (całe zadanie ma kosztować 6 mln zł, 600 tys. zł dołoży gmina).
– Po zrealizowaniu tego zadania znacznie zejdziemy z kosztów, bo nowe lampy mają zasilanie akumulatorowe, dlatego nie będziemy musieli płacić za prąd mówi wójt Adam Wal. – Może właśnie w tym kierunku trzeba iść?
W Zamościu też oszczędzają
W Zamościu koszt utrzymania i konserwacji oświetlenia miejskiego w tym roku to 1 188 732 zł. Ograniczenia kosztów trwają już od 2018 r. i sprowadzają się do sukcesywnej wymiany opraw na LED-owe i montażu masztów z panelami fotowoltaicznymi. Ponadto od 1 października do końca marca 2023 r. od północy do godz. 4 miasto planuje wyłączenie punktów świetlnych na terenach przyfortecznych. Rozważane jest również zmniejszenie natężenia oświetlania na niektórych ulicach w późnych godzinach nocnych.
Napisz komentarz
Komentarze