O tej sprawie pisaliśmy 8 miesięcy temu. Przypomnijmy. 23 stycznia w godzinach wieczornych dyżurny tomaszowskiej komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące kierującego mercedesem na trasie Łaszczówka – Ruda Wołoska, który może być nietrzeźwy. Jechał slalomem, "kasując" przy okazji znak drogowy. – Informacja pochodziła od innego kierowcy, który podejrzewając stan nietrzeźwości kierowcy mercedesa, odebrał mu kluczyki od pojazdu – powiedziała nam wtedy sierż. sztab. Małgorzata Pawłowska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
Komendant reaguje
Po przybyciu na miejsce patrol zastał opisywany pojazd, ale kierującego mercedesem nie było. Mężczyzna zdążył wziąć nogi za pas przed przyjazdem mundurowych. – Ustalono, że samochód należy do funkcjonariusza jednego z miejscowych posterunków, który tego dnia był na wolnym – dodała pani rzecznik.
- Przeczytaj także: Wypadek w Starej Wsi. Były policjant doprowadził do zderzenia
Policjanta udało się zatrzymać następnego dnia i to po południu, czyli prawie dobę po zdarzeniu. Przeprowadzone badanie nie wykazało w organizmie alkoholu, ale pobrana została krew do badań.
Śledczy przedstawili funkcjonariuszowi zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Z uwagi na wszczęte przeciwko niemu postępowanie karne, policjant został zawieszony w czynnościach służbowych. Komendant powiatowy tomaszowskiej policji wszczął wobec niego postępowanie dyscyplinarne i postępowanie administracyjne zmierzające do zwolnienia ze służby.
Nic nie wyjaśnił
Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Zamościu, która w sierpniu – wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia zarzucanego czynu – postanowiła je umorzyć.
Jak do tego doszło? – W chwili zatrzymania podejrzany był trzeźwy, alkoholu nie stwierdzono też w pobranych do badań próbkach krwi – informuje Artur Szykuła, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu. – To, że ktoś w sposób niestabilny poruszał samochodem, nie jest dowodem, że znajdował się w stanie nietrzeźwości.
Jeżeli badanie przeprowadza się prawie dobę po zdarzeniu, to można się było spodziewać wyniku. Dlaczego nie udało się zrobić tego wcześniej? – Bo podejrzany po wyjściu z samochodu udał się w nieznanym kierunku i nie można było go namierzyć – mówi prok. Szykuła. – Zatrzymano go dopiero 24 stycznia po godz. 15. Nie przyznał się do kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości, nic nie tłumaczył, korzystając z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Gdyby na gorąco udało się przeprowadzić czynności, na pewno więcej dałoby się ustalić. Czas odgrywał w tym przypadku istotną rolę.
Ręce opadają!
A czy zostawienie samochodu na drodze i ucieczka bądź „oddalenie się z miejsca zdarzenia” nie jest już okolicznością obciążającą? – Może być, ale nie wiemy, czy kierujący na przykład źle się nie poczuł – rozkłada ręce rzecznik zamojskiej prokuratury.
Śledczy tego się nie dowiedzieli, bo funkcjonariusz odmówił składania wyjaśnień. Z tej samej przyczyny, nie wiadomo, gdzie po zdarzeniu się udał i co robił. Koło się zamyka. – Nie było punktu zaczepienia, żeby udowodnić mu, że kierował samochodem w stanie nietrzeźwości albo po użyciu alkoholu – dodaje Artur Szykuła.
Postanowienie o umorzeniu śledztwa zapadło w sierpniu i właśnie się uprawomocniło.
– Ręce opadają! – uważa Grzegorz Gorczyca, szef Automobilklubu Chełmskiego. – Jeśli kierowca nie ma nic na sumieniu, to nie oddala się z miejsca zdarzenia. Jak to się ma do policyjnego munduru? Jaki przykład daje funkcjonariusz policji innym kierowcom i jak czuje się osoba, która dokonała obywatelskiego zatrzymania?
Zwolniony ze służby
– Konsekwencją zdarzenia, do którego doszło 23 stycznia br., było zawieszenie policjanta w czynnościach służbowych z uwagi na wszczęte przeciwko niemu postępowanie karne, co skutkowało ostatecznie zwolnieniem go ze służby – informuje rzeczniczka tomaszowskiej policji. – Rozkaz personalny o zwolnieniu policjanta ze służby został wydany przed ogłoszeniem postanowienia o umorzeniu śledztwa. Do sądu natomiast został skierowany wniosek o ukaranie kierującego mercedesem za wykroczenia, których dopuścił się 23 stycznia br., w tym za uszkodzenie znaku drogowego.
Czy po umorzeniu śledztwa będzie starał się o przywrócenie do pracy? Z byłym już funkcjonariuszem policji nie udało się nam skontaktować.
Napisz komentarz
Komentarze