W 1941 roku na Karolówce Niemcy zbudowali obóz dla jeńców radzieckich. Rosjanie masowo umierali tam z głodu i chorób. W końcu w obozie wybuchł bunt. Więźniowie z gołymi rękami rzucili się na swoich oprawców. Wszyscy zginęli.
Po wojnie przy ul. Śląskiej postawiono pomnik poświęcony ofiarom tej masakry. To duży, kamienny obelisk w socrealistycznym stylu. Wykuto na nim sierp i młot. Znalazł się tam także napis "Pamięci ponad 20 000 jeńców radzieckich, pomordowanych przez hitlerowców na terenie obozu Karolówka w listopadzie 1941 r. Społeczeństwo Zamościa".
Pod koniec ubiegłego roku Krzysztof Stopyra, szef Wydziału Geodezji i Gospodarki zamojskiego UM, otrzymał od wojewody lubelskiego pismo z prośbą o oszacowanie "kosztów likwidacji zamojskiego pomnika" (to efekt senackiej ustawy dekomunizacyjnej). To wywołało w Zamościu gorącą dyskusję. Waldemar Podsiadły, pełnomocnik wojewody lubelskiego do spraw ochrony dziedzictwa narodowego i spraw kombatantów, zapewniał wówczas, że decyzja odnośnie pomnika nie zostanie podjęta pochopnie, ale dopiero po zasięgnięciu opinii IPN oraz po podjęciu uchwały przez Radę Miejską.
Napisz komentarz
Komentarze