W Tarnogrodzie stanie fontanna, w której centrum będą nożyczki – symbol miasteczka. Wykonane zostaną z brązu, a sięgać będą aż 3,5 metra. Do tego dojdą pionowe strumienie wody oraz oświetlenie. Inwestycja wykonywana jest w ramach większego projektu dotyczącego rewitalizacji miasta. Lifting przeszedł dom kultury, następnie biblioteka, a teraz czas na park. Nożyczki w centrum miasta mają swoje uzasadnienie. Znajdują się one w herbie miasta. Dodatkowo w miejskiej bibliotece funkcjonuje Muzeum Nożyczek. Olbrzymie nożyczki otaczać będzie betonowa mapa historyczna.
W ramach prowadzonej rewitalizacji parku miejskiego całkowicie zmieni się jego układ kompozycyjny. Teren będzie oświetlony, a park zyska nowe nasadzenia drzew.
Odgrzewane kotlety
Podczas jednej z sesji Rady Miejskiej w Tarnogrodzkie, radny Ryszard Szponar poruszył kwestie związane z kosztem wykonania dokumentacji technicznej na rewitalizację parku. Sugerował, że została ona wykona podwójnie. – Mam dokumentacje, która kosztowała 50 tys. zł i została wykonana przez poprzedniego burmistrza. Teraz została wykonana ponownie przez tę samą osobę. Za nią ponownie trzeba było zapłacić. Czy nas stać na wyrzucenie jednej dokumentacji do kosza i robienie drugiej podobnej – pytał.
Dodał, że różnica między projektami była taka, że w pierwszej wersji przewidziano mniejsze wybetonowanie terenu. Jego zdaniem w drugiej wersji na terenie 30 arów jest 300 metrów sześciennych betonu. Do tego dochodzi wybrukowanie terenu kostką. – Gdzie oszczędności i zasadność? Czy nie można było w ramach własnej koncepcji wprowadzić zmian do wcześniejszych dokumentacji? Projektant wziął pieniądze za dwie dokumentacje na ten sam skwer. Dla mnie i dla społeczeństwa jest to dziwne – grzmiał radny.
Burmistrz Tarnogrodu Paweł Dec nie przebierał w słowach. – Jest pan mistrzem odgrzewania starych kotletów. Sprawa z parkiem ciągnie się długi czas. Wielokrotnie na sesjach był ten temat poruszany – mówił burmistrz. Dodał, że pierwszy projekt został wykonany w 2016 roku. Stracił on ważność, po pierwsze ze względu na czas, po drugie, pierwotny projekt był robiony, gdy nie było mowy o przebudowie drogi wojewódzkiej, która przebiega obok parku. – Musieliśmy przerobić projekt i go zaktualizować z zachowaniem pierwotnego układu komunikacyjnego. Dodatkowo zmieniliśmy koncepcję fontanny – z płaskiej, takiej jakich w Polsce są tysiące, na coś wyjątkowego i fajnego. Na coś, co będzie nowoczesne, pasujące do nowego domu kultury i biblioteki – tłumaczył włodarz. Zagwarantował, że gdyby nie fakt, że projekt wykonuje ta sama osoba, koszty byłyby znacznie większe.
Radny Szponar nie odpuszczał. Stwierdził jednoznacznie, że patrząc na oba projekty, nie widzi zmian w obrysie. – Bo się pan nie zna – odpowiedział Dec. Radny dodał, że jest tutaj, aby działać w imieniu społeczeństwa i nikt nie będzie go pouczał.
W dyskusję włączył się przewodniczący rady Dariusz Dołomisiewicz. Stwierdził, że nie można robić takich rzeczy według własnej koncepcji. Potrzebni są profesjonaliści. Padły również pytania w stronę radnego Szponara, czy jego zdaniem jest w gminie dobrze wykonana inwestycja. Stwierdził, że pełen szacunek ma do wykonania Tarnogrodzkiego Ośrodka Kultury. Okazało się, że tam w trakcie tej inwestycji również projekt był zmieniany. – Zmieniają się technologie i gusta. Projekt to obliczenia, opisy, specyfikacje. To nie jest tak, że mapa kosztuje 50 tys. zł – przekonywał burmistrz Dec.
Skaczące dysze
Burmistrz Dec wyjaśnił, że w drugim projekcie zmieniła się głównie koncepcja fontanny. – Zrezygnowaliśmy z 26 skaczących dysz, które w 2016 roku były wycenione na 1 mln zł. Już pomijam kwestie estetyczne, bo jednemu podobałaby się tamta fontanna – skacząca i świecąca, a innemu obecna. To normalna sprawa, bo każdy ma inne poczucie estetyczne – mówił. Dodał, że koszty eksploatacji fontanny z pierwotnego projektu byłyby znacznie większe.
Słów w kierunku Szponara nie szczędził przewodniczący Dołomisiewicz. – Szuka pan dziury w całym. Nikt nie zna się nie wszystkim – i ja, i pan – mówił. Radny to potwierdził. – Nie znam się, ale mówię to co mówią ludzie. Stwierdzam fakty – dodał.
Wymiana zdań trwała jeszcze długo. Padały słowa, że dyskusja jest mocno spóźniona. Wszyscy widzieli wizualizację fontanny i zgodzili się na taki projekt.
Napisz komentarz
Komentarze