W niedzielę (29 stycznia) w ramach 31. Finału WOŚP na ulicach nie tylko Zamościa, ale również Zwierzyńca, Krasnobrodu, Szczebrzeszyna i Skierbieszowa kwestowało 400 wolontariuszy. Wśród nich byli Piotr Pułtorak i Grzegorz Kosicki-Leszczyński, których spotkaliśmy o godz. 14.30 przy ul. Kilińskiego w Zamościu.
– Puszki są w tym roku wyjątkowo lekkie, bo więcej banknotów niż monet do nich trafia – powiedzieli nam Piotr i Grzegorz, którzy zmierzali do zorganizowanej przez Zarząd Osiedla Kilińskiego kawiarenki z gorącymi napojami i słodkościami.
Zamościanie wrzucali po 10, 20 i 50 zł, ale od czasu do czasu zdarzała się „stówa”.
W ramach Orkiestry w południe w Galerii Twierdza zorganizowano koncert, połączony z licytacjami. Na scenie zaprezentowały się m.in. zespoły z zamojskiego MDK-u oraz wychowankowie Szkoły Muzycznej Yamaha. Na Rynku Wielkim odbył się pokaz morsowania, na rzecz WOŚP pieniądze zbierano na zawodach wędkarskich nad zalewem, podczas turnieju Darta oraz przez offroadowców, a w Zwierzyńcu Roztoczański Park Narodowy wystawił do licytacji możliwość nadania imion pierwszym trzem nowo narodzonym źrebakom (dwa są już na świecie, trzeci – w drodze). Wieczorem wystartował koncert w Zamojskim Domu Kultury, natomiast o godz. 20 na Rynku Wielkim w ramach „Światełka do nieba” odbył się pokaz ognia w wykonaniu grupy Fireshow.
– Cieszymy się, że impreza się udała i była bezpieczna, natomiast wszystkim ofiarodawcom dziękujemy za okazane wsparcie – powiedziała nam Katarzyna Pleskaczyńska, szefowa Sztabu WOŚP w Zamościu i dyrektor MDK.
Napisz komentarz
Komentarze