Po 13 latach procesu w sprawie o zapłatę 18 mln plus odsetki, wytoczonej Miastu przez Pierogarnie Polskie (chodzi o restaurację "Zapiecek" mieszczącą się w kamienicy B. Moranda), zapadł wyrok w pierwszej instancji. Miasto Zamość będzie musiało zapłacić ponad 5 mln zł za nakłady i utracone korzyści przez najemcę. Za – jak to nazwał sąd – “lekkomyślność poprzedników z 2010 roku”, my poniesiemy konsekwencję. Zawsze powtarzałem, że lepsza jest ugoda niż walka przed sądem i udowadnianie swoich racji za wszelką cenę – poinformował mieszkańców miasta Andrzej Wnuk, prezydent Zamościa.
Dodał, że zamierza jeszcze składać apelację od wyroku, aby ta kara była dla miasta jak najniższa.
Pierogarnie kontra Miasto
Chodzi o sprawę sprzed kilkunastu lat. Zaczęło się od przetargu na dzierżawę „Morandówki”, budynku zlokalizowanego przy ul. Staszica 25 i Żeromskiego 24, który wygrała w 2006 roku spółka Lubet. Luigi Tondelli współwłaściciel Lubetu odmówił jednak przyjęcia lokalu stwierdzając, że powierzchnia nieruchomości, którą mu przekazano jest o 200 mkw. mniejsza niż wynikało z dokumentacji przetargowej.
ZGL ogłosił więc kolejny przetarg, który wygrała spółka Pierogarnie Polskie. W międzyczasie Tondelli pozwał miasto do sądu i wygrał proces. Pierogarnie, które poniosły nakłady na modernizację lokalu, zostały eksmitowane przez komornika. Przedstawiciele spółki starali się udowodnić, że nic nie wiedzieli o niejasnym statusie prawnym lokalu, a gdy się już dowiedzieli, to przedstawiciele miasta zapewniali, iż roszczenia, z jakimi występuje Luigi Tondelli są bezpodstawne.
Spółka Pierogarnie Polskie nie zrezygnowała z roszczeń wobec Zarządu Gospodarki Lokalowej i Miasta Zamość. Domagała się naprawienia wyrządzonych szkód. Swoje straty, wynikające z rozwiązania umowy przez miasto na wynajem pomieszczeń ,,Morandówki" wyceniła na ponad 18 mln zł. Na to składały się koszty związane z nakładami na modernizację lokalu i jego wystrój, a także 16 mln zł utraconych korzyści, które uzyskałaby, gdyby prowadziła tam działalność przez 10 lat (na tyle miała podpisaną umowę). Nie była zainteresowana powrotem do ,,Morandówki". Sądowy bój o miliony odszkodowania trwał już wiele lat.
Czy po wyroku zamojskiego sądu sprawa zbliża się do końca? Do tematu wrócimy.
Napisz komentarz
Komentarze