W 2006 r. przetarg na dzierżawę Morandówki, czyli kamienicy przy ul. Staszica naprzeciwko ratusza, wygrała spółka Lubet, której współwłaścicielem był znany wówczas w całym Zamościu włoski restaurator Luigi Tondelli. Świeżo upieczony najemca, któremu marzyło się w Morandówce otwarcie Domu Pracy Twórczej, odmówił jednak przyjęcia lokalu stwierdzając, że powierzchnia przekazanej mu nieruchomości jest o 200 mkw. mniejsza, niż to wynikało z dokumentacji przetargowej.
Rok później Zakład Gospodarki Lokalowej rozwiązał umowę z Włochem i ogłosił w kolejny przetarg. Wygrała go spółka Polskie Pierogarnie, która otworzyła w Morandówce restaurację Zapiecek.
W międzyczasie Luigi Tondelli pozwał miasto do sądu i wygrał proces. W związku z tym, że w Morandówce pojawił się komornik, spółka Polskie Pierogarnie wypowiedziała umowę ze skutkiem natychmiastowym, a następnie skierowała do sądu pozew, domagając się od miasta ponad 18 mln zł (na tyle wyceniono nakłady poniesione na modernizację lokalu, a także utracone korzyści, które uzyskałaby Zapiecek w ciągu 10 lat, czyli okres obowiązywania umowy dzierżawy). Przedstawiciele spółki podnosili, że nic nie wiedzieli o niejasnym statusie prawnym lokalu, a gdy się już dowiedzieli, to przedstawiciele miasta zapewniali, że roszczenia, z jakimi występuje Luigi Tondelli, są bezpodstawne.
NIE PRZEGAP:
- Międzynarodowy Teatr Baniek Mydlanych po raz pierwszy w Hrubieszowie. Zamość też jest na jego trasie
- „Prowadź się zdrowo”. Zbadaj wątrobę w Zamościu
Wyrok, który zapadł 14 lutego przed Sądem Okręgowym w Zamościu, nie jest prawomocny. Prezydent Zamościa odniósł się do tego orzeczenia w mediach społecznościowych. Powiedział, że miasto poniesie konsekwencje za „lekkomyślność poprzedników z 2010 roku”. – Zawsze powtarzałem, że lepsza jest ugoda niż walka przed sądem i udowadnianie swoich racji za wszelką cenę – poinformował mieszkańców prezydent Andrzej Wnuk.
Dodał, że zamierza złożyć apelację od wyroku, aby kara miała dla miasta jak najniższy wymiar finansowy. Jak się nam udało dowiedzieć, magistrat złożył do sądu wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku.
Polskie Pierogarnie nie chciały wracać do Morandówki. Od 2016 r. jedna z zamojskich firm prowadzi tam restaurację wraz z pokojami gościnnymi.
Napisz komentarz
Komentarze