Ciekawie zapowiadającą się karierę piłkarską pochodzącego z Tereszpola-Zygmunty Roberta Kapuśniaka przerwała ciężka kontuzja. W 1994 r. wrócił z Zabrza na Zamojszczyznę. Najpierw został zawodnikiem Orła Tereszpol, ale szybko był transferowany do Hetmana Zamość. W pierwszej kolejce sezonu 1994/1995 zadebiutował w dawnej II lidze, w wygranym przez zamojski zespół 3:0 (1:0) meczu z Hutnikiem Warszawa. W podzięce za pozyskanie Kapuśniaka Hetman przyjechał do Tereszpola-Zaorendy na mecz towarzyski z Orłem. Kapuśniak pierwszą połowę miał grać w zespole z klasy A, drugą – w drugoligowcu. Nie doczekał na boisku przerwy między obiema częściami zawodów. W zderzeniu z Mariuszem Pliżgą uszkodził kolano.
– Co ciekawe, chodziłem z „Małym” do jednej klasy – wspomina Robert Kapuśniak.
Powrót do zdrowia i długa rehabilitacja zahamowały raz na zawsze rozwój piłkarski Kapuśniaka. Grał później w Orle, a także w Sokole Zwierzyniec, Hetmanie II Zamość i Victorii Łukowa Chmielek (do 2005 r.), jednak już nigdy nie osiągnął dyspozycji sprzed nieszczęśliwego wydarzenia na boisku w Tereszpolu-Zaorendzie.
Ojciec
– Długie lata żałowałem, że dałem się namówić do gry w Hetmanie. A jeszcze bardziej żal mi było tego, że wyjechałem z Zabrza. Zanim jednak trafiłem do zamojskiego klubu po raz drugi, trener Wiesław Wieczerzak ściągnął mnie do Tomasovii. Spędziłem w tym klubie dwa sezony. W 1993 r. wygraliśmy chełmsko-zamojską klasę międzyokręgową i awansowaliśmy na rok do III ligi. Wcześniej występowałem w drugim zespole Hetmana Kadeksu. Przegraliśmy za trenera Wieczerzaka z Granicą Chełm słynną walkę o III ligę. W Łukowej „wysiadło” mi drugie kolano. Na dziesięć lat dałem sobie spokój z piłką nożną. W 2015 r. wróciłem. Zrobiłem kurs trenerski UEFA B i zacząłem szkolić w różnych klubach dzieci i młodzież, a także prowadziłem kilka zespołów w niższych ligach – Albatrosa Biszcza, Aleksandrię, Huragan Chmielek i Rakovię Rakówka – opowiada Kapuśniak.
Do Zabrza pojechał, gdy miał 15 lat.
– Znalazłem w jakiejś gazecie ogłoszenie, że Gwarek Zabrze organizuje kolejny nabór do swojej szkółki piłkarskiej. Wtedy Gwarek – to był absolutnie czołowy w kraju klub w szkoleniu młodzieży. Na testy zjechali się chłopcy z Krakowa, Olsztyna i innych dużych miast. I ja, jeden z małej wioski z Zamojszczyzny. Było nas prawie stu. Trenerzy wybrali kilkunastu. Załapałem się. Tam poznałem chłopaków, którzy później grali w ekstraklasie i reprezentacji Polski. W jednym pokoju mieszkałem ze starszym ode mnie o rok Michałem Probierzem. Dwa razy trener Marcin Bochynek wziął mnie na trening z pierwszą drużyną Górnika. To było dla mnie niesamowite przeżycie. W Zabrzu poznałem dwóch piłkarzy z Zamościa – Mariusza Nosala i Jarosława Czarnieckiego. Pojechałem tam jako chuchro, a po kilku latach byłem już piłkarzem o dobrych warunkach fizycznych. Gdybym pozostał w Gwarku, z pewnością więcej bym osiągnął. Miałbym lepsze perspektywy. Niepotrzebnie to wszystko zostawiłem dla Hetmana, choć do dziś mam wielki sentyment do zamojskiego klubu. Większy niż do Łady Biłgoraj, do której tyle razy byłem przymierzany, ale nigdy jakoś do niej nie mogłem trafić – mówi mieszkający dziś w Biłgoraju 50-letni Kapuśniak.
Syn
W Ładzie od 2017 r. występuje za to syn Jakub Kapuśniak. Już trzeci sezon reprezentuje pierwszy zespół tego klubu. Poczyna sobie całkiem nieźle. Na tyle dobrze, że czytelnicy „Kroniki Tygodnia” wybrali go Młodzieżowcem Roku 2022 w naszym redakcyjnym plebiscycie piłkarskim.
– Plebiscytowa gala była dla mnie fajnym przeżyciem. Przed przyjazdem na tę imprezę sprawdzałem w Internecie głosowanie SMS. Byłem na trzecim miejscu, więc spodziewałem się miejsce na „pudle”, ale odczuwałem lekki niedosyt. Jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że nie jestem ani trzeci, ani drugi. Dech mi zaparło, gdy ogłoszony zostałem jako zwycięzca. Trudno mi nawet opisać to przyjemne uczucie – mówi 20-letni Jakub Kapuśniak.
Ojciec zawsze pełnił w swoich zespołach zadania ofensywne, syn jest prawym obrońcą, wcześniej występował niekiedy na skrzydle.
– Nie spodziewałem się, że wygra plebiscyt. Nie wskazywało na to głosowanie w systemie SMS. Widocznie ludzie z Biłgoraja nadesłali sporo kuponów. Cieszę się, że został wyróżniony. Ta nagroda z pewnością doda mu pewności siebie i zapału do pracy. Jakub jest piłkarzem o całkiem innym profilu niż mój, ale jednak uważam, że ma warunki do gry ofensywnej. Widziałbym go na innej pozycji, bliżej bramki rywala. Ma dobrego trenera. I to on decyduje, nie ja. Myślę, że Jarek Czarniecki wie lepiej, gdzie i jak ustawić Jakuba na boisku – twierdzi Kapuśniak senior.
Kapuśniak młodszy zapewnia, że czuje się dobrze na pozycji, którą wyznaczył mu szkoleniowiec Łady.
– Nasz zespół długo utrzymuje się przy piłce, przeważnie gra w ataku pozycyjnym, rywale nie zagrażają zbyt często naszej bramce, więc ja też czuję się zawodnikiem bardziej ofensywnym niż obrońcą. W takiej taktyce gry moja aktualna pozycja mi w pełni odpowiada. W IV lidze wymagania będą większe. Na pewno częściej rywale będą nas spychali do defensywy. Wtedy będę więcej czasu będę musiał poświęcić grze defensywnej – tłumaczy Jakub Kapuśniak.
Motywacji młodemu Kapuśniakowi nie brakuje.
– Od paru lat stawiam na piłkę. Tak organizuję sobie plan dnia, by wszystko podporządkować rozwojowi piłkarskiemu. Chcę udoskonalać swoje umiejętności. Od pewnego czasu bardziej skupiam się na różnych aspektach szkolenia i rozwoju. Pracuję nad tym, by się coraz lepiej odżywiać. Prowadzę treningi indywidualne, także na siłowni. Przekonałem się, że nawet w rok można wiele ulepszyć, by wejść na wyższy poziom sportowy. Dobre jest to, że mamy wyrównaną kadrę. Nikt nie może spocząć na laurach. Co tydzień każdy z nas musi na treningach i w meczu udowadniać, że zasługuje na miejsce w drużynie i wyjściowej jedenastce – mówi Kapuśniak junior.
Łada
Jakub Kapuśniak jest wychowankiem szkółki OSiR Biłgoraj. Piłkarskie umiejętności szlifował pod okiem kilku trenerów. Prowadzili go m.in. Łukasz Mazurek, Bartłomiej Kowalik, Arkadiusz Baran i Emilian Zygmunt. – Wiele wyniosłem z tego szkolenia. Najciekawsze w tym były dalekie wyjazdy, na mecze do klubów, które mają drużyny seniorów w wyższych klasach rozgrywkowych. Mam na myśli Motor Lublin, Górnika Łęczna, czy Wisłę Puławy. Fajnie było się sprawdzić w meczach z tymi zespołami – twierdzi biłgorajski obrońca.
W zespole seniorów Łady Jakub Kapuśniak zadebiutował w czwartek, 15 sierpnia 2019 r. Tego dnia zespół z Biłgoraja przegrał na własnym stadionie 0:1 (0:1) z Victorią Żmudź w pierwszej kolejce czwartoligowych rozgrywek w sezonie 2019/2020.
ZWYCIĘZCY PLEBISCYTU PIŁKARSKIEGO „KRONIKI TYGODNIA” W KATEGORII ODKRYCIE/MŁODZIEŻOWIEC ROKU
2011 – Krystian Szura (Hetman Zamość)
2012 – Łukasz Ramian (Omega Stary Zamość)
2013 – Przemysław Dębicki (Hetman Zamość)
2014 – Kamil Mroczek (Olimpia Miączyn)
2015 – Zbigniew Kozioł (Omega Stary Zamość)
2016 – Dawid Daszkiewicz (Hetman Zamość)
2017 – Filip Maciejewski (Omega Stary Zamość)
2018 – Mateusz Oleszczuk (Unia Hrubieszów)
2019 – Jakub Paćkowski (Łada 1945 Biłgoraj)
2020 – Jakub Szuta (Tomasovia Tomaszów Lubelski)
2021 – Dawid Czerw (Łada 1945 Biłgoraj)
2022 – Jakub Kapuśniak (Łada 1945 Biłgoraj)
Napisz komentarz
Komentarze