Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 1 listopada 2024 23:16
Reklama
Reklama

Zamość: 80-latka chciała pomóc siostrzenicy. Ale zrobiła przysługę oszustom

Zmanipulowana przez oszustów 80-letnia mieszkanka Zamościa uwierzyła w historię o rzekomym wypadku siostrzenicy. Przekonana, że pomaga krewnej uniknąć pobytu w areszcie przekazała oszustom ponad 60 tys. zł.
Fałszywa siostrzenica oszukała 80-letnią mieszkankę Zamościa. Seniorka straciła wszystkie oszczędności.
Fałszywa siostrzenica oszukała 80-letnią mieszkankę Zamościa. Seniorka straciła wszystkie oszczędności.

Autor: Pixabay.com

W domu 80-letniej mieszkanki Zamościa pod koniec minionego tygodnia zadzwonił telefon stacjonarny. Kobieta w słuchawce usłyszała zapłakany damski głos, rzekomo miała być to siostrzenica 80-latki. Szlochając, powiedziała, że miała wypadek, przechodząc w miejscu niedozwolonym, doprowadziła do tego, że omijająca ją kierująca pojazdem uderzyła w drzewo. Kierująca poroniła i walczy o życie w szpitalu.

Rzekoma krewna powiedziała, że jest w areszcie. Może się wykupić, ale potrzebuje 150 tysięcy złotych na kaucję. 80-latka odpowiedziała, że nie ma takiej kwoty, jednak bardzo chciała pomóc „siostrzenicy” dlatego zaproponowała, że przekaże wszystkie swoje oszczędności w wysokości 60 200 złotych - relacjonuje aspirant sztabowy Doroto Krukowska-Bubiło z KMP w Zamościu. – Do rozmowy włączył się rzekomy prokurator, który potwierdził historię opowiedzianą przez kobietę a następnie wskazał w jaki sposób 80-latka ma przekazać pieniądze. Polecił zapakować banknoty w kopertę i cierpliwie czekać na „policyjnego kuriera”. Po niespełna godzinie do domu 80-latki zapukał mężczyzna, któremu przekazała wszystkie pieniądze. 

Kiedy emocje opadły, seniorka zadzwoniła do kuzynki. Krewna zdziwiona telefonem 80-latki powiedziała, że sytuacja, o której mówi nie miała miejsca. Pokrzywdzona zrozumiała, że została oszukana. Zadzwoniła na numer alarmowy 112, powiadamiając o oszustwie służby.

Policjantka dodaje, że tego samego dnia oszuści dzwonili również do innych mieszkańców naszego miasta. Między innymi do 77-latki. 

Zapłakany kobiecy głos w słuchawce mówił do niej babciu. 77-latka również usłyszała historię o rzekomym wypadku samochodowym – przedstawiająca się za wnuczkę kobieta mówiła, że weszła na jezdnię na czerwonym świetle inny kierujący chcąc ją ominąć wjechał w ciężarną kobitę, która umiera. Żeby nie pójść do więzienia na 8 lat musi wpłacić 180 tysięcy złotych. Zapytana o miejsce pobytu odpowiedziała, że jest na Policji, nie wskazała jednak miejscowości. 77-latka powiedziała jej, że nie ma pieniędzy i rozłączyła połączenie. Natychmiast po tym zadzwoniła do córki i upewniła się, że zarówno jej jak i wnuczce nic złego się nie stało. Podobne historie usłyszeli również inni mieszkańcy naszego miasta. Na szczęście właściwie zareagowali, nie uwierzyli i nie przekazali pieniędzy informuje rzeczniczka zamojskiej policji. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

Reklama
Reklama
Reklama