Piłkarz zespołu z Lubelszczyzny Jakub Kupiec z BKS Biłgoraj zdobył w tym turnieju pięć bramek i został królem strzelców.
– Kuba ma dopiero 13 lat, więc trudno przewidzieć, jak potoczy się jego przygoda z piłką nożną, ale perspektywy ma obiecujące. Posiada bardzo duży potencjał i możliwości. Wyróżnia się wśród rówieśników, zwłaszcza cechami motorycznymi – wytrzymałością i szybkością, a także niezłą, jak na swój wiek, techniką piłkarską. Dobrze utrzymuje się przy piłce w grze „jeden na jednego”. Gra na pozycji numer dziewięć, ale nie zaniedbuje swoich obowiązków w defensywie. Wszystkie cztery mecze w turnieju finałowym rozegrał w pierwszym składzie – mówi o wychowanku BKS Biłgoraj trener kadry Michał Tusz.
Kupiec gra w w BKS Biłgoraj w dwóch zespołach – w grupach trenera Piotra Kmiecia (rocznik 2009) i trenera Michała Furlepy (rocznik 2010). Obie drużyny grały w sezonie 2022/2023 w I lidze wojewódzkiej.
W kadrze LZPN na finał B znalazł się również bramkarz Gaudium Zamość Tymoteusz Królicki.
– Strzegł naszej bramki w dwóch pierwszych meczach. Spisał się w nich bardzo dobrze. Ani razu nie dał się pokonać. Niestety, rozchorował się, więc trzeciego dnia turnieju tata musiał go zabrać do domu. Szkoda, że dokuczała mu choroba, bo miał szansę zostać najlepszym bramkarzem zawodów – mówi trener Tusz.
Na boiskach woj. świętokrzyskiego wyróżniał się też Krzysztof Ciepielewski z kadry LZPN. Młody zawodnik klubu Perełki Puławy został przez organizatorów turnieju uznany za najlepszego piłkarza i nagrodzony statuetką.
W finale B zagrało osiem zespołów, które w fazie eliminacyjnych zajęły w czterech grupach miejsca trzecie i czwarte. Kadra woj. lubelskiego najpierw pokonała 4:0 rówieśników z woj. małopolskiego (26 czerwca), a następnie 4:1 kadrę Podlaskiego ZPN (27 czerwca). W trzecim meczu fazy grupowej zremisowała 1:1 z reprezentacją woj. dolnośląskiego (29 czerwca) i awansowała do finału, w którym okazała się lepsza od kadry Warmińsko-Mazurskiego ZPN, wygrywając 3:0 (30 czerwca). Trzy pierwsze mecze młodzi piłkarze z Lubelszczyzny rozegrali w Strawczynie, a czwarty, finałowy – w Nowinach.
– Prowadzenie tej kadry było dla mnie wielką przyjemnością. Między zawodnikami, a także wśród członków sztabu szkoleniowego czuć było „chemię”. Zespół jest zgrany nie tylko na boisku, dlatego tworzyliśmy świetnie rozumiejący się kolektyw – twierdzi trener Tusz.
Warto podkreślić, że trener Michał Tusz ma rodzinne związki z Zamojszczyzną. – Moja mama pochodzi z Nielisza. W tej miejscowości często spędzałem w dzieciństwie wakacje i ferie. Mam też liczną rodzinę w Zamościu, Szczebrzeszynie i Zwierzyńcu – informuje nas szkoleniowiec z Międzyrzeca Podlaskiego.
Napisz komentarz
Komentarze