Od lat trwa spór pomiędzy władzami miasta a dyrektorami prywatnych przedszkoli odnośnie kwot naliczanych dotacji, jakie miasto powinno przekazywać placówkom na jednego ucznia. Przez lata toczyły się procesy sądowe. Raz wygrywała jedna, raz druga strona.
Skarga kasacyjna
W ostatnim czasie zapadł bardzo ważny wyrok w tej sprawie. Decyzję w kwestii dotacji wypłaconych przez miasto na rzecz jednego z przedszkoli prywatnych w Biłgoraju podjął Sąd Najwyższy. Przedstawił ją podczas Sesji Rady Miasta skarbnik Roman Żuk.
– Często doświadczamy tego, że niemówienie o pewnych sprawach publicznie powoduje pewne niedomówienia. My nie możemy mówić o wszystkim. Jesteśmy zobowiązani przepisami, nie wszystko możemy publikować – mówił. Dodał, że prezentowany przez niego wyrok ma fundamentalne znaczenie i może zdeterminować pozostałe postępowania.
30 października 2015 roku jedna z osób prowadzących przedszkole wniosła pozew o wyrównanie dotacji za 2011 rok, żądając od miasta wypłaty 245 tys. zł. Sąd Okręgowy w Zamościu, po prawie dwuipółletnim procesie, wyrokiem z 27 lutego 2018 roku oddalił powództwo w całości, w pełni przyznając rację prezentowanym przez miasto argumentom. Strona powodowa wniosła apelację, która została rozpatrzona przez Sąd Apelacyjny w Lublinie. 29 września 2020 roku Sąd Apelacyjny zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Zamościu i zasądził od miasta na rzecz podmiotu prowadzącego przedszkole 204 tys. zł należności głównej plus koszty i odsetki. Dało to łącznie kwotę 361 tys. zł. W październiku 2020 roku miasto wypłaciło tę kwotę.
Tezy z wyroku
– Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie, chociażby podczas sesji Rady Miasta. Jednak nie zgadzając się z tym wyrokiem, złożyliśmy skargę kasacyjną – przytacza skarbnik. 5 kwietnia 2023 roku Sąd Najwyższy uchylił wyrok w całości, w części niekorzystnej dla miasta i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Natomiast 22 czerwca do Urzędu Miasta Biłgoraja dotarło uzasadnienie. – Miło jest czytać wyrok, który w pełni zaakceptował przyjęty przez nas sposób zinterpretowania prawa. Nasza wykładnia była w pełni prawidłowa – twierdził.
Skarbnik zacytował wybrane tezy z wyroku. Wynikało z niego m.in. iż powódka twierdziła, że gmina w nieprawidłowy sposób obliczała wysokość należnej jej dotacji oświatowej, z czego wynikać miało zaniżenie wypłaconych jej kwot. Uznawała, że kwota na jednego ucznia w przedszkolu została zaniżona przez ustalenie jej w drodze podzielenia zbyt niskiej kwoty na zbyt wielu uczniów. – Twierdzenia powódki były bezpodstawne, co właściwie ocenił sąd pierwszej instancji, który oddalił powództwo. Sąd Apelacyjny zastosował niewłaściwy przepis co do ustalenia powódce dotacji – twierdził.
6 kwietnia, czyli dzień po wyroku, władze miasta wezwały powódkę do zwrotu wypłaconej kwoty wraz z odsetkami. Od 4 maja do końca czerwca naliczono ponad 6 tys. zł odsetek.
– Wszystkie nasze argumenty znalazły uznanie w oczach Sądu Najwyższego, tym samym nie ma powodu, by uczniowie uczęszczający do oddziałów przedszkolnych działających przy szkołach podstawowych byli traktowani inaczej niż uczniowie uczęszczający do oddziałów działających w przedszkolach i by nie uwzględniono ich przy wyliczeniu kwoty dotacji – dodał skarbnik.
Władze miasta czekają teraz na kolejne rozstrzygnięcia w podobnych sprawach. Liczą, że decyzję sądów będą podobne.
Napisz komentarz
Komentarze