Bywają ludzie, którym talent dany od Boga, nie zawsze echem odbija się na całym świecie. Ale na szczęście zostaje dostrzeżony w ich małej ojczyźnie. Tak jest w dużej mierze w przypadku śpiewaków ludowych. Mieli szczęście ci, których ktoś przy pasaniu krów czy praniu w rzece usłyszał i pokierował dalej. Jeszcze większe szczęście mamy dziś my, dla których przetrwały ludowe pieśni i ludowa kultura, za sprawą babci, cioci czy stryjenki z sąsiedztwa, które okazały się być artystkami.
Do grona takich artystów – śpiewaków ludowych – należy Marianna Gumiela, córka Ewy i Macieja Kudybów. Urodziła się 24 czerwca 1919 roku we wsi Szarowola. W 1941 roku wyszła za mąż za Władysława Gumielę. Tak o sobie opowiadała:
„Od młodości pasałam krowy. Zazula kukała, a ja śpiewałam: Zazuli, lasowi, dziewczynom, chłopakom. Było nas w domu czworo: trzy siostry i jeden brat. Jak byłam mała, zimą wchodziłam za piec i słuchałam jak śpiewają prządki lub pierzaczki. Szarowola - duża wieś, cztery kilometry. Zimą wybierano dużą chałupę na tańce, jeden grał na organce, inni tańczyli; wesoło było. Ukończyłam cztery klasy szkoły podstawowej. Miałam 22 lata jak wyszłam za mąż. Lubię śpiewać. Do dziś śpiewam. Mam sześciu synów i jedną córkę. Dzieci, jak ich siedmioro – wszyscy muzykalni. Śpiewać to dla mnie potrzeba, lubię to. Lubię przyśpiewki smutne i wesołe, weselne. Czasami na weselach, podczas mojego śpiewania orkiestra stawała. Do śpiewania jestem pierwsza, ale już nie te siły i zdrowie nie pozwala. Takiej melodii już się nie wyda jak za młodu. W naszym domu wszyscy śpiewali, szczególnie tato. Naśpiewałam się dzieciom brata, siostry i swoim; byłam najmłodsza. Przypominam sobie, jak z jedną kobietą pasałam krowy; ona była macochą. Kiedy zaśpiewałam piosenkę o macosze, to się aż popłakała. I teraz chce mi się śpiewać; przy kuchni, przy garnkach, w polu. Taka się już śpiewająca urodziłam…” (tę relację spisał jej syn Marian Gumiela).
Skoro już się ktoś taki śpiewający urodził, to nic tego zmienić nie mogło, bo talent daje Bóg. Dał też Mariannie ludzi, którzy potrafili go dostrzec i docenić.
Skradła serca nad Wisłą
– Marianna znała bardzo dużo pieśni z regionu Lubelszczyzny. Zaczęła je wykonywać na wojewódzkich przeglądach w Tomaszowie Lubelskim i Zamościu. Brała udział w spotkaniach folklorystycznych w Warszawie, Krakowie i Płocku. Za pieśni pogrzebowe, ballady i kołysanki otrzymała nagrody i wyróżnienia. W 1976 roku wystąpiła po raz pierwszy na Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu, zdobywając drugie miejsce i „Srebrną Basztę” – opowiada jej najmłodszy syn Sylwester Gumiela, założyciel zespołu country Ściana W, nauczyciel w szkole muzycznej w Tomaszowie.
Dwa lata później w 1978 r. śpiewaczka zdobyła najwyższą nagrodę w kategorii solistów, czyli Złotą Basztę. W 1996 znów wystąpiła na scenie w Kazimierzu i tym razem zajęła 2 miejsce. Rok potem otrzymała odznakę: „Zasłużony działacz kultury” . W uznaniu jej zasług dla kultury ludowej w 2000 roku minister kultury Kazimierz Ujazdowski wręczył jej też nagrodę im. Oskara Kolberga.
Wykonania pieśni Marianny zachowały się na płytach: Muzyka Źródeł „Wokół dziecka”, Muzyka Źródeł „ Lubelskie”, Spod Niebieskiej Góry 2 „Muzyka Roztocza Południowo-Wschodniego”, „Polskie kapele ludowe”. Dziś czerpią z jej śpiewu i starają się naśladować inni śpiewacy.
Pamięci rodziców
Żeby coś pozostało w historii, jak mówi Sylwester Gumiela, on i jego rodzina zdecydowali się powołać Stowarzyszenie im. Marianny Gumieli – Powrót do źródeł. Założyli je w roku 2019, w 100. rocznicę urodzin Marianny. Powoli wyremontowali swój rodzinny dom, w którym po kątach jeszcze gra muzyka i słychać dźwięczny głos starszej, spracowanej kobiety, ale i głos ojca, bo Władysław Gumiela był długoletnim członkiem Zakładowej Orkiestry Dętej Klinkierni w Budach oraz kapeli ludowej z Dzierążni i pierwszym nauczycielem siedmiorga pociech. W domu tym powstała izba pamięci.
– W domu są dwie izby. Pierwsza, w której kiedyś była kuchnia i pokój, mieści „zdobycze” Marianny, różne trofea i dyplomy. Jest też kącik Mieczysława Kosza, który był stałym bywalcem w naszym domu w wakacje, bo to był dobry kolega mojego brata. Chętnie przysłuchiwał się śpiewowi mamy. Ona śpiewała bardziej lirycznie, częściej smutne piosenki, a Kosz uchodzi za muzyka lirycznego, sentymentalnego. Na pewno jak każdy kompozytor w pewniej mierze czerpał inspirację ze śpiewu Marianny. I jest jeszcze kącik mieszkańców wsi Sumin – są tu ich zdjęcia z naszego rodzinnego archiwum i opisy ich zawodów, opisy tego, jakie poza rolnictwem, pełnili funkcje społeczne itd. A było w Sumienie wiele ciekawych, zacnych ludzi. Mieszkali tu pierwszy wójt Tarnawatki, fryzjer, zegarmistrz i wielu innych – opowiada p. Sylwester. W drugiej izbie są meble, z których korzystała Marianna.
Izbę Pamięci otwarto 25 czerwca. Było to jednocześnie drugie z wykonanych zadań w ramach projektu „Powrót do źródeł...", realizowanego przez Stowarzyszenie. Projekt ten obejmuje jeszcze warsztaty muzyczne dla dzieci, które już się odbyły, a prowadzili je Aleksandra Wołoszyn-Banaś i Marian Gumiela, oraz zbliżający się I Festiwal im. Marianny Gumieli, na którym już w sierpniu zaprezentują się śpiewacy z powiatu tomaszowskiego.
Izba czeka
Jeśli ktoś chciałby zwiedzić Izbę, wystarczy zadzwonić do przedstawiciela Stowarzyszenia (nr tel. znajduje się na profilu fejsbukowym) i umówić się na konkretny dzień. A warto wejść w tamten świat i warto też poznać potomków śpiewaczki.
Co niesamowite, Marianna i Władysław Gumielowie zaszczepili w dzieciach miłość do muzyki na tyle, że stała się ona ich sposobem na życie. Łączą pasję z pracą. Prawie wszystkie dzieci i ich małżonkowie są pedagogami i zajmują się zawodowo różnymi formami muzyki.
– Drugie pokolenie to w 90 procentach czynni muzycy grający w filharmoniach, pedagodzy oraz wykładowcy wyższych uczelni muzycznych, posiadający w większości również małżonków wykształconych muzycznie. Trzecie pokolenie rodziny Gumielów także jest zainteresowane muzyką i wielu prawnuków Marianny kształci się w szkołach muzycznych I i II stopnia. Wśród naszej całej trzypokoleniowej rodziny na dzień dzisiejszy 40 osób zajmuje się muzyką. Są wśród nich wokaliści, skrzypkowie, altowiolistki, pianiści, wiolonczeliści, gitarzyści, akordeoniści, saksofoniści, trębacze, waltorniści, organiści, klawesyniści, a także dyrygenci, kompozytorzy, autorzy tekstów piosenek i choreografowie – rozwija Sylwester Gumiela.
Napisz komentarz
Komentarze