Jak opowiedział nam prezes OSP Tyszowce, zanim strażacy zostali wezwani do akcji, psy odławiał Artur Wojciechowski.
– Ktoś z mieszkańców zgłosił, że w okolicy błąkają się psy i ten człowiek przyjechał z Warszawy. On zajmuje się odławianiem zdziczałych psów w całej Polsce. Udało mu się złapać matkę i dwoje szczeniąt, ale dwoje utknęło w lisiej norze. Dlatego na pomoc wezwano straż – mówi Piotr Kraś, prezes OSP Tyszowce.
Akcja trwała 3 godziny. Była skomplikowana.
– Lisia nora była głęboka na 2 metry i miała wiele rozgałęzień. Mogliśmy kopać wzdłuż tuneli, żeby nie zasypać drogi lisom. Na szczęście udało się wydostać szczeniaki. Wszystkie psy są już w bezpiecznym miejscu – dodaje Piotr Kraś.
Napisz komentarz
Komentarze