– Nie ma nic lepszego niż wychowanie przez sport – przekonywał podczas listopadowych obrad radny Wiesław Nowakowski.– Miejsce przy parku jest, można zaangażować dzieci, przygotować nagrody itd.
Tym miejscem jest skatepark wraz z placem zabaw i siłownią zewnętrzną, który w zeszłym roku powstał pomiędzy Parkiem Miejskim a kortami tenisowymi. To właśnie na tym terenie rekreacyjno-sportowym radny Nowakowski proponuje zorganizowanie zawodów.
Skąd pomysł?
– Miasto ma być radosne, aby chciało się w nim żyć – odpowiada radny. – To, co zaproponowałem, można nazwać na przykład igrzyskami sportów nietypowych.
Dodaje, że oprócz wymienionych na sesji gier czy zabaw (wyścigi na fajerkach, gra w palanta, klasy czy gumę – przyp. red.) warto by było zwrócić się do mieszkańców miasta, aby zaproponowali inne konkurencje, a następnie „zrobić imprezę dla całego miasta, szkół, rodzin”.
W co się bawić?
Co na to radni?
– Wszystko, co promuje miasto, jest potrzebne – uważa radny Szczepan Kitka (rocznik 1974), szef Klubu Radnych PiS w Radzie Miasta Zamość. – Pamiętam ze swojego dzieciństwa grę w kapsle i kwadraty. Jeżeli pomysł zostanie dopracowany, będę jak najbardziej za. Dzieci i młodzież przeogromną część czasu spędzają przy telefonie czy laptopie. Może poprzez takie zawody uda się przynajmniej część z nich przekonać, że warto czasem wyjść z domu i dobrze się bawić poprzez sport.
Przewodniczący RM Zamość Piotr Błażewicz (1976) z gier swojego dzieciństwa najlepiej pamięta hacele, a radny Janusz Kupczyk (1963) kapsle oraz „grę w noża”, czyli tak zwane pikuty. – No cóż, były to czasy wymagające kreatywności – mówi radny Kupczyk.
Radny Tadeusz Lizut (1959) pamięta grę w cymbergaja i w dwa ognie.
– Do tej pory miasto nasze słynie z negatywnej promocji i stawiane jest w złym świetle, więc może przez organizację igrzysk w nietypowych dyscyplinach będzie się o nas mówić wreszcie pozytywnie? – zastanawia się radny Lizut.
A co na ten temat sądzi ich niedawny kolega, a obecnie poseł Sławomir Ćwik? – Każdy pomysł zmierzający do zainteresowania dzieci i młodzież aktywnością ruchową zasługuje na rozważenie – powiedział nam poseł. – Przypomnienie dzieciom dawnych gier i zabaw, które były kiedyś bardzo popularne, daje szanse, że zainteresują dzieci także dzisiaj. Nie wymagają one także dużych nakładów finansowych, a dodatkowo przybliżają młodemu pokoleniu czasy ich rodziców i dziadków. Myślę, że to dobry pomysł i warto spróbować go wdrożyć.
- Przeczytaj też: Warianty dla obwodnic. Jedna ominie Szczebrzeszyn, druga Zamość
Według Wiesława Nowakowskiego, który na co dzień jest nauczycielem historii w SP nr 2 w Zamościu, pomysł mogłaby wcielić w czyn Młodzieżowa Rada Miasta (Nowakowskiemu spodobały się wypracowane przez młodych radnych propozycje nadania nazw trzem nowym rondom na przebudowanym odcinku zachodniej obwodnicy miasta – Pawła Dudzińskiego, Ignacego Daszyńskiego i Bernarda Moranda).
Najbliższa sesja „młodej rady” odbędzie się 19 stycznia. Jak się dowiedzieliśmy w Biurze Rady Miasta Zamość, radny Nowakowski powinien formalnie powiadomić Młodzieżową Radę Miasta o swoim pomyśle, przychodząc na obrady lub składając wniosek.
Wiceprezydent Zamościa Piotr Orzechowski (1983) zauważa, że każdy pomysł dotyczący aktywizowania mieszkańców jest dobry.
– Na terenie miasta mamy ponad 30 oficjalnie działających stowarzyszeń, w tym zajmujących się kulturą fizyczną, więc jeżeli któreś z nich zgłosi taką inicjatywę, to na pewno pomożemy – mówi wiceprezydent Orzechowski. – Może to być część jakiegoś wydarzenia kulturalnego, na przykład Zamość na Okrągło. Podczas ostatniego mieliśmy wyścigi kosiarek i zlot pojazdów zabytkowych.
Piotr Orzechowski w zimie razem z kolegami zjeżdżał z górki na workach po nawozach wypchanych sianem.
Co to za gry?
Wyjaśniamy na czym polegają niektóre z wymienionych gier. Gra w kapsle polega na tym, że zawodnicy pstrykają na zmianę swoje kapsle. Wylot kapsla za trasę lub wypchnięcie przeciwnika powoduje automatyczny powrót na miejsce startu. Wygrywa ten, kto pierwszy swoim kapslem pokona wyznaczoną trasę. W kwadraty gra się z użyciem piłki na podzielonym na cztery kwadraty boisku. W zabawie uczestniczy minimum czterech zawodników. Gra polega na przebijaniu piłki ręką lub nogą „od dołu” na pole przeciwnika bezpośrednio po tym, gdy dotknie naszego pola.
Pikuty to gra z wykorzystaniem scyzoryka, polegająca na jego wbijaniu w ziemię po wykonaniu określonej sztuczki. Dawniej była to bardzo popularna gra podwórkowa, zwana również „grą w noża”.
W cymbergaja grało się na ławce szkolnej uderzając ekierką monety lub kapsle do bramki (druga osoba broniła).
Gra w gumę polega na wykonaniu serii skoków przez gumę bez tzw. skuchy. Dwoje graczy stoi w gumie, trzeci skacze aż do skuchy (wówczas następuje zmiana gracza). Po ponownym powrocie do gry gracz zaczyna skoki od poziomu, na którym skończył.
Gra w palanta polega na odbijaniu piłki przez drużynę „nieba” i zdobywaniu punktów za bieg zawodnika. W tym czasie drużyna „piekła” łapie i odrzuca piłkę z powrotem w kierunku gniazda. Gra przypomina amerykański baseball, ale palant powstał w Polsce dużo wcześniej niż baseball!
Napisz komentarz
Komentarze