Zespół Żywe Torpedy powstał w Zamościu pod koniec 2021 r.
– Na perkusji gra Michał Bojarczuk, z którym zakładaliśmy zespół, Michał Małecki na gitarze basowej, a wokalistą od niedawna jest Krystian Ciuraszkiewicz – przedstawia skład Piotr Zając, który udziela się w Torpedach na gitarze elektrycznej i tworzy muzykę.
Grają thrash/metalcore, więc na scenie (podczas prób w Zamojskim Domu Kultury i na koncertach) jest dosyć ciężko, szybko i agresywnie. Zespół z Zamościa ma za sobą kilka koncertów, pierwsze studyjne nagrania i teledyski.
– Aktualnie pracujemy nad materiałem, a wiosną i latem chcielibyśmy zagrać kilka koncertów – informuje Piotr Zając.
W planach jest też współpraca z zamojską hip-hopową formacją Pragmaton i kolejne nagrania.
Od Clipola się zaczęło
Piotr Zając ma 40 lat i jest zamościaninem. Skończył administrację i przez 15 lat pracował w Urzędzie Miasta Zamość. Był dyrektorem wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska i zastępcą prezydenta Andrzeja Wnuka. Od blisko trzech lat pracuje w jednostkach samorządu województwa lubelskiego związanych z ochroną zdrowia. Najpierw był to zamojski szpital „papieski”, a obecnie jest dyrektorem Samodzielnej Publicznej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Zamościu. Tajemnicą poliszynela jest, że umie i lubi współpracować z ludźmi czy zespołem ludzi, a poza tym jest skromnym, pogodnym i spokojnym człowiekiem. Skąd więc u niego inklinacja do ciężkiej i mrocznej muzyki?
- Przeczytaj też: Tomaszowianka, kosmitka, modelka z ZZSK obwodowym. O życiu, depresji, pokonywaniu słabości rozmawiamy z Pauliną Lomber
– Metal i wszelkie jego rodzaje to muzyka bardzo bezpośrednia, surowa, a jej słuchanie czy wykonywanie to ogromna dawka energii i emocji, a także szczególna forma ekspresji – wyjaśnia dyrektor i gitarzysta. – To mi się podoba. Gitarą zainteresowałem się, gdy zobaczyłem w telewizji muzyków Scorpions (TVP transmitowała koncert z Warszawy w 1993 r., a nasz rozmówca, który miał wówczas 10 lat, nagrał go na kasetę VHS – przyp. red.). Po szkole oglądałem zawsze program Clipol, gdzie można było zobaczyć teledyski polskich rockowych wykonawców. To były piękne czasy z muzyką w telewizji czy z kaset magnetofonowych, bo internetu jeszcze nie było…
Gramy dla siebie
Nie pchają się do „Mam Talent” i innych tego typu programów. Dlaczego? – Po pierwsze, to nie ten rodzaj muzyki – mówi Zając.
– Gdybyśmy mieli po 20 lat, zapewne zależałoby nam na karierze i tego typu promocji. Po drugie, rynek muzyczny bardzo się zmienił, dziś nie zarabia się na niekomercyjnej muzyce, tylko dokłada. Nie nagrywa się płyt, co najwyżej single, a wszystko sprowadza się do funkcjonowania w internecie, w różnych formach. Żywych Torped można posłuchać na koncercie, można zobaczyć teledyski. To nam w zupełności wystarcza.
Autorami tekstów są osoby spoza zespołu – Bogdan Nowak i Kajetan Pańko. Tego pierwszego, który kilka lat temu pracował w „Kronice Tygodnia”, inspirowały bohaterskie działania polskich partyzantów w czasie II wojny światowej, Kajetan Pańko z kolei stworzył coś bardziej mrocznego i niepokojącego.
- Zamość: Awangardowe Laury dla dyrygenta i Orkiestry Symfonicznej im. Namysłowskiego
- 53. Chmielaki Krasnostawskie. Smolasty, Dżem, kto jeszcze zagra na scenie?
Tego po prostu trzeba posłuchać. Córka i żona naszego rozmówcy były już na koncercie Żywych Torped, syn zagląda czasem do sali, gdzie ojciec z kolegami mają próby.
– W domu słuchamy różnej muzyki, metalu tylko ja, ale jak podłączam gitarę do wzmacniacza, to słyszą nawet sąsiedzi – opowiada Piotr Zając. – Przyjaciele i współpracownicy znają moje zainteresowania, ale jakoś specjalnie się z tym nie obnoszę. Jeśli się to komuś podoba, to bardzo miło. Jeśli nie, też dobrze, i ja to rozumiem. Gramy przede wszystkim dla siebie.
W styczniu na YouTube i innych muzycznych serwisach streamingowych debiutował utwór „Amnezja”, a 4 marca miała miejsce premiera drugiego teledysku Żywych Torped do utworu „Ucieczka”.
Napisz komentarz
Komentarze