Szef Komisariatu Policji w Szczebrzeszynie w piątek (12 lipca) około godz. 16.30 przejeżdżał swoim samochodem przez powiat biłgorajski. Asp. sztab. Łukasz Bartoń był po służbie. W okolicach Turobina komendant zauważył idącego poboczem drogi mężczyznę.
Czytaj też: Gmina Ulhówek: Poparzona kobieta zmarła w szpitalu. "Gdy odkręciła gaz, buchnęły płomienie"
Zaginiony 30-latek
– Z rysopisu przypominał on osobę, która od kilku godzin poszukiwana była przez zamojskich policjantów – informuje asp. sztab. Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Gdy komendant podjechał bliżej, potwierdził swoje przypuszczenia i natychmiast skontaktował się z dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju, który na miejsce wysłał patrol.
Po przyjeździe policjanci zweryfikowali, że 30-letni mieszkaniec pow. krasnostawskiego jest osobą zaginioną.
– Informację o jego samowolnym oddaleniu się z placówki medycznej na terenie powiatu zamojskiego w godzinach rannych w piątek zgłosił lekarz dyżurny – dodaje rzeczniczka zamojskiej policji.
Pacjent wrócił do szpitala w Radecznicy
Dzięki postawie komendanta, jego prawidłowej ocenie sytuacji i odpowiednim decyzjom, mężczyzna został odnaleziony i wrócił do szpitala na dalsze leczenie.
Jak się nam udało ustalić, 30-latek oddalił się ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy i na własną rękę postanowił wracać do domu. Pokonał pieszo kilkanaście kilometrów.
Przeczytaj: 51-latek z Hrubieszowa zginął w wypadku podczas pracy w elewatorze zbożowym
Napisz komentarz
Komentarze