Receptomaty. Tak mówi się na serwisy internetowe, które sprzedają recepty w sieci. Klient w większości przypadków nie musi iść do lekarza, tylko wchodzi na odpowiednią stronę, wypełnia formularz, opisuje objawy swojej dolegliwości, wpłaca pieniądze i otrzymuje receptę do realizacji w aptece.
Obostrzenia nie zamknęły tego rynku
Usługa kosztuje ok. 100 złotych, a proceder jest tak uciążliwy, że niedawno zmieniono przepisy. Nie można zdalnie już tak łatwo kupić np. leków psychotropowych. To jednak całkowicie tego rynku nie zamknęło.
W 2023 roku Ministerstwo Zdrowia wzięło się na ze ten segment i na jaw wyszło, że lekarze – rekordziści rocznie wystawiali online nawet 400 tys. recept.
Raport Ministerstwa Zdrowia: 12-krotny wzrost wartości sprzedaży
Teraz resort przedstawił obszerny raport, w którym znalazły się m.in. informacje o receptomatach. Rzucają one nowe światło na ten rynek.
PRZECZYTAJ: Od dziś w firmach i urzędach są legalni „donosiciele”. Kim dziś jest sygnalista?
„O ile w roku 2019 były to 3 podmioty, to w roku 2023 już 28. Zanotowano także znaczny wzrost liczby wystawianych w ten sposób recept – w roku 2019 było to 583 196 recept, a w roku 2023 liczba ta sięgnęła 2 850 621 recept. W tym samym czasie liczba osób korzystających z receptomatów zwiększyła się z 63 968 do 1 010 400” – podsumowują autorzy dokumentu.
Rosną też kwoty. W 2019 r. wartość tak sprzedanych leków wyniosła 21 742 742,49 zł, a w 2023 było to już ponad 275 mln zł.
„Oznacza to ponad dwunastokrotny wzrost wartości sprzedaży leków pozyskanych z recept wystawionych za pośrednictwem receptomatów w okresie zaledwie 5 lat” – alarmują eksperci.
Jakie leki przez internet, a jakie u lekarza rodzinnego?
Okazuje się także, że pacjenci potrzebujący leków refundowanych idą po receptę do lekarza w realu. Większość internetowych recept dotyczy leków nierefundowanych. Ale nie zawsze tak było. Tych refundowanych w 2019 r. sprzedano 60,69 proc. wszystkich wystawionych w sieci, a w 2023 r. już tylko 1,33 proc.
Napisz komentarz
Komentarze