Zgodnie z oczekiwaniami na pudle w wyścigu na 100 m stanął Dominik Kopeć. Sprinter Agrosu wpadł na metę z czasem 10.41, zajmując trzecie miejsce. Wygrał Karol Zalewski (AZS UWM Olsztyn) – 10.27 przed Remigiuszem Olszewskim (Zawisza Bydgoszcz) – 10.33.
– Liczyliśmy na medal Dominika, więc plan został wykonany. Dwa czołowe miejsca były tym razem poza zasięgiem, ponieważ życiówka Kopcia wynosi 10.37, czyli musiałby ją znacznie poprawić – wyjaśnił prezes Agrosu Konrad Firek.
Murowany kandydat do złota, Paweł Fajdek, po czterech tytułach mistrzowskich tym razem musiał zadowolić się krążkiem srebrnym. Mało tego, młociarz Agrosu przerwał passę dwunastu zwycięstw.
W Białymstoku najdalej rzucał Wojciech Nowicki (Podlasie Białystok) – 80,47 m, przy okazji poprawiając rekord życiowy. Fajdek spalił trzy pierwsze próby, a 78,54 m w ostatniej dało mu tylko drugie miejsce. Po zawodach mistrz świata miał ogromne pretensje do organizatorów, którzy, według niego, nieprawidłowo wyznaczyli promień rzutu. Lekkoatleta Agrosu mógł mieć sporo racji, ponieważ znajduje się w wybornej formie, a w jednej ze spalonych prób (rzut poza promień) młot lądował w granicach 84 metrów.
– Żyjemy w takich czasach, a nie potrafimy zorganizować zawodów. Tu rzut młotem nie powinien się odbywać. Przyjechałem tu drugi raz i drugi raz był ten sam problem. Nie da się w moim przypadku dobrze rzucać, gdy wiem, że im bardziej rzucę w lewo, tym jest rzut dalszy. Przygotowuję się do mistrzostw świata, a przyjeżdżam na mistrzostwa Polski i nie jestem w stanie oddać dobrych rzutów technicznych i dalekich. Rzucałem dzisiaj 82, 83 metry, tylko, że nie w promień. Przez to przegrałem tytuł mistrza Polski – powiedział telewizji publicznej Paweł Fajdek. – Fajnie, że Wojtek wygrał i to z wynikiem 80 metrów, bo przynajmniej poziom był wysoki, ale to trochę boli.
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze