Braki kadrowe w policji są coraz dotkliwsze. Jak podała „Rzeczpospolita”, w Warszawie brakuje już 2,5 tys. funkcjonariuszy. To ok. 25 proc. całej obsady w mieście.
Braki powyżej 10 proc. ma osiem województw. „Do pełnej obsady w skali całego kraju potrzeba 13,7 tys. nowych funkcjonariuszy. A tych nie przybywa. Do końca września przyjęto do służby 3940 policjantów” – czytamy.
Łatwiej będzie dostać się do policji
Tymczasem od tygodnia obowiązuje tzw. ustawa antywakatowa. Umożliwia ona byłym funkcjonariuszom powrót do służby na prostszych zasadach.
CZYTAJ TEŻ: Nowy dyrektor Zakładu Karnego w Zamościu. Poprzedni został odwołany
Łatwiejsza jest też rekrutacja dla absolwentów klas mundurowych. Do policji będą mogli zgłaszać się także uczniowie ostatnich klas liceów czy techników.
Wszystkie te zmiany w zasadach rekrutacji „mają być jedną z rządowych recept na historyczną zapaść kadrową w tej formacji” – czytamy.
Rozporządzenia regulujący te zmiany zostało właśnie opublikowane.
Policji nie stać na słabych kandydatów
– To błąd – mówi w rozmowie z Rz prof. Tomasz Safjański z Akademii WSB. Tak uzasadnia swoja opinię.
CZYTAJ TEŻ: Zawada: Kierowca fiata potrącił na przejściu rowerzystę. Obaj dostali mandaty
Te zmiany pokazują, że kandydaci na policjantów będą poszukiwani „wśród ludzi mało zmotywowanych i o niskich kwalifikacjach”. A to – jak mówi – generuje ogromne koszty i nie gwarantuje ich utrzymania w służbie na dłużej.
– Na słabych kandydatów policji po prostu nie stać – podkreśla prof. Safjański.
I dodaje, że „nawet przy ogromnych kosztach ich wyszkolenia i wyposażenia nie będą profesjonalistami policyjnymi”. Dlatego nowe rozwiązania – zaznacza – „nie uzdrowią katastrofalnej sytuacji kadrowej” w policji.
Jego zdaniem liczba wakatów nadal będzie się zwiększać. W lutym 2025 roku może osiągnąć nawet 20 tys. policjantów.
Napisz komentarz
Komentarze