W czwartek telefony od rzekomych policjantów odebrało 16 mieszkańców Zamościa. Na szczęście nikt z nich nie dał się okraść. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Ale oszuści nie dali za wygraną i znowu zaatakowali. Tym razem skuteczniej.
W piątek znowu zaczęli telefonować do ludzi. Jako pierwszy telefon odebrał 55-letni zamościanin. Kobieta podająca się za policjantkę poinformowała o rzekomych problemach z pieniędzmi na jego koncie bankowym. Czujny mieszkaniec Zamościa nie uwierzył w tę historię i natychmiast o dziwnej rozmowie telefonicznej poinformował komendę.
Kolejny przypadek był podobny. Do 63-letniej mieszkanki Zamościa zadzwoniła kobieta i powiedziała, że policja wpłaciła na jej konto 21 tys. zł. i teraz należy te pieniądze wypłacić i przekazać policjantowi w umówionym miejscu.
– Kobieta udała się do banku, jednak kiedy wypłacała pieniądze, pracownicy zorientowali się, że wypłata może mieć związek z próbą oszustwa i powiadomili policję. Dzięki temu mieszkanka Zamościa nie straciła swoich oszczędności – informuje Dorota Krukowska-Bubiło z zamojskiej policji.
Kolejna próba oszustwa, niestety skuteczna, przebiegała podobnie. Tym razem telefonowano do 73-letniej mieszkanki Zamościa . Starsza pani, tak jak jej nakazano, poszła do banku, wypłaciła 24 tys. zł i zostawiła je na ławce przy jednej z ulic w Zamościu. Po tym wróciła do domu.
– Wówczas znowu zadzwoniła do niej kobieta, rzekomo ta sama policjantka i podała numer konta, na które powinna wpłacić pozostałe oszczędności. Dopiero wtedy mieszkanka Zamościa zorientowała się, że została oszukana. Niestety było już za późno, straciła 24 tys. zł – podsumowuje Krukowska-Bubiło.
I przypomina: Policjanci telefonicznie nigdy nie informują o szczegółach prowadzonych czynności, nie żądają również wypłaty pieniędzy i przekazania ich w umówionym miejscu. Taki telefon świadczy o próbie oszustwa i należy natychmiast poinformować o nim policję.
Napisz komentarz
Komentarze