Reprezentant Agrosu nie przyznaje się do żadnego niedozwolonego wspomagania. W jego winę nie wierzą również w klubie.
– Ta sytuacja jest dla mnie bardzo trudna. Od razu jednak powiem, że ani ja, ani nikt w naszym klubie nie wierzy w winę Szymona. W niektórych mediach pojawiła się już lakoniczna informacja, że Wójtowicz wpadł na dopingu, a na na niego samego zdążono wydać już wyrok. Tymczasem mogło być zupełnie inaczej. Szymon kategorycznie zaprzecza, że stosował doping. Podejrzewa, że zakazana substancja mogła znajdować się w odżywce lub w lekach, które przyjmował. Takie sytuacje w historii podnoszenia ciężarów miały już miejsce – wyjaśnia wyraźnie zasmucony całym zajściem trener Andrzej Gaweł. – Dla mnie byłoby to zwyczajnie nielogiczne. Szymon jest cały czas w kadrze, która podlega licznym kontrolom, więc jakiekolwiek oszustwo natychmiast byłoby wykryte. Jesteśmy cały czas w kontakcie z Komisją do Zwalczania Dopingu w Sporcie. Obiecali nam, że wyniki próbek otrzymamy najszybciej, jak będzie to możliwe – dodaje trener zamojskich sztangistów.
Szymona Wójtowicza bierze również w obronę prezes Agrosu Zamość.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze