W skład tego nowego terenu osadniczego miały wchodzić miejscowości znajdujące się w powiecie zamojskim oraz sam Zamość (potem akcja objęła całą Zamojszczyznę). Wiązało się to z wyrzuceniem Polaków z ich domów i gospodarstw. Podział łupów miał być zgodny z germańskimi zasadami i poczuciem sprawiedliwości. "Dla terenu II/10/I GG (chodzi o Zamość i powiat zamojski – przyp. red.) zostaną opracowane plany ukształtowania terenu" – zarządzał Himmler. "Ukształtowanie terenu ma na celu umocnienie niemieckości na tym obszarze osiedlenia. Obejmuje ono przy uwzględnieniu interesów Rzeszy i ogólnego planowania rozgraniczenia lasów i pól, podział i ukształtowanie powierzchni uprawnej, budowę niemieckich wsi i miast oraz ustalenie i uporządkowanie prawodawstwa gruntowego odnoszącego się do tej ziemi".
Przygotowania trwały już wówczas od dawna. W dniach 6-25 listopada Niemcy przeprowadzili na Zamojszczyźnie tzw. próbną akcję wysiedleńczą. Z domów wygnano mieszkańców Wysokiego, Białobrzegów, Bortatycz, Huszczki Dużej, Huszczki Małej i Podhuszczki. W innych miejscowościach (np. w Skierbieszowie) rozpoczęły natomiast działalność specjalne komisje. Ich członkowie badali ludność "pod względem rasowym", oglądali domy i budynki gospodarcze oraz m.in. spisywali inwentarz. Cel tych planów był dla Polaków oczywisty.
"Obecnie przeprowadza się spis ludności polskiej, który ma być podstawą do wysiedlenia całej ludności polskiej, podobno pod Kijów" – czytamy w artykule zamieszczonym 14 listopada 1942 r. w konspiracyjnym piśmie "Robotnik". "Spis obejmuje zarówno ludność wiejską, jak i miasta. Według prywatnych wypowiedzi specjalnego komitetu do walki z polskością, na terenie 3 powiatów (naszego regionu) pozostać mają tylko Ukraińcy i Niemcy. Jednocześnie trwa akcja łowienia dusz niemieckich".
Czasami miała ona charakter... dość groteskowy. Wielu było wprawdzie entuzjastów takich nowych, niemieckich "korzeni", lecz czasem wywlekano je z ludzi także na siłę.
"Niemcami w ujęciu hitlerowskich rasistów są nie tylko ci, którzy są podejrzani o prababkę Niemkę lub noszą nazwiska niemieckie w rodzaju Glomb, ale również wszyscy, którzy mają `oczy i policzki nordyckie`, albo których zagrody ze względu na ich higieniczne utrzymanie, świadczą o wpływie kultury niemieckiej" – czytamy dalej w "Robotniku". "Ci wszyscy `Niemcy` zostali zaproszeni do Zamościa (część sprowadziła żandarmeria) i słowem, groźbami, a często biciem i więzieniem, zostali skłonieni do podpisania deklaracji (...). Wśród dźwięków orkiestr grających na imprezach dla przymusowych Niemców, jęczy skrwawiona, nieszczęsna ziemia polska. Jak długo jeszcze?".
Pod koniec listopada 1942 r. hitlerowcy założyli w Zamościu obóz przejściowy (UWZ Lager Zamość), który podlegał filii Centrali Przesiedleńczej w Łodzi. Na terenie ogrodzonym drutem kolczastym postawiono tam kilkanaście baraków. Mieli tam trafić mieszkańcy zamojskich wsi. Działano błyskawicznie.
Na fot. uroczystości rocznicowe w Zamościu. Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze