Wyrok sądu pierwszej instancji został utrzymany w mocy – powiedziała nam sędzia Barbara du Chateau, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Lublinie. – Wyrok uprawomocnił się z chwilą ogłoszenia.
Przypomnijmy. W październiku 2014 r. idącej do szkoły 16-latce drogę zajechał rowerzysta, a następnie zeskoczył z jednośladu i – przytrzymując nastolatkę – zaczął dotykać jej piersi i pośladków. Poszkodowanej pomógł telefon, który zadzwonił w kieszeni napastnika. Dziewczyna – po oswobodzeniu – pobiegła do szkoły, gdzie opowiedziała o tym, co ją spotkało. Była przerażona, bo ten sam człowiek wcześniej kilka razy niepokoił ją w różnych miejscach miasta i telefonował do niej z zastrzeżonego numeru telefonu.
Do podobnego zdarzenia doszło w styczniu ub. roku przy "Biedronce" na rogu ul. Lubelskiej i 3 Maja w Biłgoraju. Ten sam sprawca zajechał drogę 13-latce, a następnie chwycił ją mocno za pierś. Nic więcej nie zrobił, bo został spłoszony przez przechodnia.
Policja ustaliła, że nastolatki mógł napastować 32-letni mieszkaniec Biłgoraja. W toku podjętego śledztwa ustalono, że to nie jedyne jego grzeszki. We wrześniu 2013 r. biłgorajanin – podając się za funkcjonariusza policji – zaczepił przy dworcu autobusowym 15-latkę, a następnie pokazał dziewczynie samochód z odznaką policyjną, pałką i paralizatorem w środku. Wystraszona dziewczyna podała nieznajomemu nie tylko swoje personalia, ale też numer telefonu, dzięki czemu "policjant" mógł nękać ją sprośnymi SMS-ami.
Po ostatnim wyczynie 32-latek został tymczasowo aresztowany. Nie przyznał się do winy. Zaprzeczał, żeby kiedykolwiek doszło do opisywanych przez pokrzywdzone zdarzeń.
Więcej w e-wydaniu i papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze