Mikołaj Nawrocki przed dwoma miesiącami obchodził piętnaste urodziny. Świętowania nie było, bo rodzice i siostry zostały daleko. Młody piłkarz jednak doskonale zdaje sobie sprawę, że za każdy sukces trzeba zapłacić. Litrami potu, wolnym czasem, rozłąką z najbliższymi. Satysfakcja bywa jednak przeogromna. Dzisiaj chłopak ze Szczebrzeszyna ma już na koncie dziewięć meczów i sześć bramek w reprezentacji Polski U-15 i U-16.
Z bloku na stadion
– Piłka w naszym domu była od zawsze, a że mieszkamy w bloku, to niekiedy tłukły się doniczki. Ale gdzieś kilkuletni Mikołaj musiał przecież uczyć się żonglerki – śmieje się ojciec zawodnika, Jacek Nawrocki, który wraz z Wiesławem Derkaczem w miejscowym Roztoczu został pierwszym trenerem zawodnika. – Zdawałem sobie sprawę, że syn ma potencjał, ale widziałem już wielu chłopaków, którzy po drodze na szczyt zaginęli. Mikołaj wyróżniał się dobrą techniką oraz szybkością w podejmowaniu decyzji. Zanim otrzymywał podanie, już wiedział, co z piłką zrobić. Ale od tego do prawdziwej piłki droga była jeszcze bardzo, bardzo daleka.
Przesiadka w Lublinie
Dziesięciolatek zgarniał regularnie nagrody dla najlepszych graczy i strzelców turniejów, nie dziwi więc, że trafił do kadry województwa lubelskiego, a Roztocze zamienił na OSiR Biłgoraj i grę w drużynie Piotra Kmiecia. Po ukończeniu podstawówki trzeba było podjąć decyzję, co dalej.
– Mikołaja chciał bardzo BKS Lublin. Chłopak aż się palił do wyjazdu, ja też byłem za. Pozostało tylko przekonać żonę, ale i to się udało. Dzisiaj, z perspektywy czasu, myślę, że to była trafna decyzja. Trafił do porządnego gimnazjum sportowego i do klubu, który wiedział, jak pracować z młodzieżą – opowiada ojciec zawodnika. – A poza tym z Lublina znacznie bliżej już do prawdziwej piłki.
Witamy w kadrze
Słowa Nawrockiego seniora znalazły potwierdzenie niedługo później. Zawodnik, prowadzony dwa lata przez trenera Przemysława Drabika na pozycji napastnika i środkowego pomocnika, zaliczył udany sezon, co nie umknęło uwadze trenera kadry narodowej U-16 – Bartłomieja Zalewskiego. W kwietniu 2016 roku Mikołaj otrzymał powołanie na towarzyski Turniej Trzech Narodów w Krośnie, gdzie już w debiucie z Finlandią zdobył bramkę. Jeszcze przed powołaniami do kadry pojawiały się zaproszenia na testy w Legii, Lechu i Jagiellonii. Warszawski klub przyglądał się jednak Mikołajowi ledwie przez kwadrans meczu sparingowego, a i Lech nie dostrzegł w 15-latku piłkarskiego potencjału. Co innego Jagiellonia, która była bardzo konkretna i przekonana o boiskowej jakości młodzieńca.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze