Setki ton śmieci komunalnych z całej Polski od 8 lat tkwią pod powierzchnią byłego wyrobiska piasku w Strzyżowie. Gmina Horodło od kilku lat ustala, kto jest właścicielem tych odpadów i powinien je na własny koszt usunąć i zutylizować. Tymczasem zakopane śmieci wciąż zanieczyszczają okolicę obszaru chronionego Natura 2000. Na razie nie wiadomo, kiedy zostaną stamtąd usunięte i jakie szkody poczynią dla środowiska naturalnego w Strzyżowie i okolicach.
CZYTAJ TEŻ: Tony śmieci w Strzyżowie. Czy komuś zależy, by się ich pozbyć?
O śmieciach zakopanych 8 lat temu w dawnym nielegalnym wyrobisku piasku w Strzyżowie i wynikach prokuratorskiego śledztwa w tej sprawie pisaliśmy wielokrotnie na łamach „Kroniki Tygodnia”. Dzisiaj ponownie wracamy do tej bulwersującej i skandalicznej sprawy. Mimo upływu 8 lat, nie ukarano winnych sprowadzenia odpadów i ukrycia ich pod powierzchnią byłej nielegalnej kopalni piasku w Strzyżowie. Podczas śledztwa ustalono, że w byłej piaskowni zgromadzono śmieci zwiezione do Strzyżowa co najmniej 42 ciężarówkami (każda po około 20 ton ładowności). Śledczy ustalili właścicieli tych pojazdów i przesłuchali kierowców. Powołano biegłego, który oszacował, jaką korzyść majątkową uzyskała spółka na nielegalnym składowaniu śmieci w Strzyżowie.
Akt oskarżenia wysłany lata temu
Ponad 5 lat temu, w lipcu 2019 r., Prokuratura Okręgowa w Zamościu przedstawiła zarzuty dziewięciorgu podejrzanym. Pracowali oni na rzecz różnych podmiotów, które zwoziły odpady komunalne do Strzyżowa. To pracownicy firm zajmujących się zagospodarowaniem odpadów komunalnych. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowano do Sądu Rejonowego w Hrubieszowie. Ten wyłączył się z prowadzenia czynności procesowych i sprawę przekazał do rozpoznania do Sądu Rejonowego w Rzeszowie. Ponad 2 lata temu zwróciliśmy się do tamtejszego sądu z pytaniem, co do tej pory ustalono w trakcie procesu i kiedy można spodziewać się jego zakończenia. Sprawa wpłynęła do Sądu Rejonowego w Rzeszowie w czerwcu 2020 r. Oskarżeni są mieszkańcami województw: podkarpackiego, świętokrzyskiego i śląskiego. Przedstawiono im zarzuty dotyczące poświadczenia nieprawdy i nieodpowiedniego postępowania ze śmieciami.
Po 2 latach od przekazania akt z sądu w Rzeszowie proces w zasadzie nie ruszył z miejsca. Powód? Pandemia COVID-19. Odwołano rozprawy i posiedzenia, zwłaszcza z dużą liczbą wezwanych przed sąd. Potem stan zdrowia części oskarżonych uniemożliwiał prowadzenie rozprawy, co z kolei powodowało konieczność zebrania obszernej dokumentacji lekarskiej oraz zasięgnięcia opinii biegłych lekarzy o możliwości udziału tych osób w toczącym się postępowaniu.
PRZECZYTAJ: Hrubieszów: Strażak ratował rannego motocyklistę. Za profesjonalną akcję ratunkową dostał awans
„Termin zakończenia postępowania przed Sądem Rejonowym uzależniony jest od czynności dowodowych, które sąd będzie musiał przeprowadzić” – taką odpowiedź otrzymaliśmy ponad 2 lata temu od sędziego Tomasza Berezowskiego, ówczesnego prezesa Sądu Rejonowego w Rzeszowie.
8 listopada tego roku ponownie zwróciliśmy się do Sądu Rejonowego w Rzeszowie z pytaniami o postępy w procesie oskarżonych o fałszowanie dokumentów i wypełnienie śmieciami komunalnymi wyrobiska piasku w Strzyżowie, zamiast jego rekultywowania.
Na razie zakończenia nie będzie
13 listopada otrzymaliśmy odpowiedź od obecnej wiceprezes Sądu Rejonowego w Rzeszowie.
„Postępowanie zostało prawomocnie zakończone w stosunku do Adama F., jednego z oskarżonych. Wymieniony skorzystał z możliwości dobrowolnego poddania się karze. 13 grudnia 2023 r. został wydany wyrok skazujący, który nie został zaskarżony, jest więc prawomocny. Wobec Adama F. orzeczono karę pozbawienia wolności i grzywnę. Wykonanie kary pozbawienia wolności wobec Adama F. warunkowo zawieszono na okres próby i na ten czas nałożono na skazanego obowiązki. Postępowanie wobec pozostałych osób współoskarżonych wyłączono do odrębnego postępowania. Na chwilę obecną zawieszono postępowanie wobec jednej z osób oskarżonych, nie wyznaczono terminu rozprawy głównej. Przy czym, z uwagi na ilość spraw w referacie sędziego, nie można oczekiwać zakończenia postępowania w najbliższym czasie” – czytamy w odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy od Katarzyny Baryły, wiceprezesa Sądu Rejonowego w Rzeszowie.
Prawie 3 miesiące temu, pod koniec sierpnia tego roku, Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała do sądu w Hrubieszowie akt oskarżenia przeciwko obecnemu staroście hrubieszowskiemu Józefowi K. Śledczy uznali, że starosta hrubieszowski nie dopełnił obowiązków służbowych. A dokładnie – nie przeprowadził kontroli niezwłocznie po otrzymaniu pisemnej informacji z Urzędu Gminy Horodło z 18 października 2016 r. W informacji tej wskazano na nieprawidłowości w rekultywacji działek usytuowanych w Strzyżowie, a także na podejrzenia nielegalnego składowania tam odpadów komunalnych. Starosta Józef K. nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów, a „Kronice Tygodnia” powiedział, że „sprawa ma charakter polityczny”.
Napisz komentarz
Komentarze