W Polsce ten ruch powstał na przełomie XVII i XVIII w. na Podolu i Wołyniu. Jego twórcą i propagatorów był znany, wędrowny kaznodziejaIsrael Baal Szem Tow (znany także jako HaBaal Szem Tow lub po prostu Beszt). Propagowane przez niego idee trafiły na podatny grunt, także na Zamojszczyźnie. Jedna z dużych chasydzkich wspólnot funkcjonowała w Hrubieszowie.
Złączeni miłością z Bogiem
O życiu i działalności Beszta i jego towarzyszy dowiadujemy się z "Księgi ku chwale bal Szem Towa" ("Sefer Sziwchej Habeszt"). To zbiór barwnych podań i legend – jedno z najważniejszych źródeł do badań nad polskim chasydyzmem. Pierwszym redaktorem tej publikacji był podobno Dow Ber ben Samuel, szochet z Łyńca (dokonywał uboju rytualnego). Spisywał on lub opracowywał opowieści osób uznanych za wiarygodne, które znały Beszta (nie wyklucza się, że niektóre z legend zostały spisane wcześniej). Wśród nich był m.in. Aleksander, teść Dow Bera (to były pisarz Beszta i naoczny świadek związanych z nim wydarzeń).
Kim był sławny bohater owych niezwykłych opowieści? Baal Szem Tow urodził się w północnej Mołdawii w 1698 r. W swoich naukach inspirował się żydowskim mistycyzmem, kabałą oraz tradycją talmudyczną. Niektórzy jego zwolennicy uważali jednak, że swoją wiedzę czerpał bezpośrednio z niebios – od Achiji z Szilo, który był związany z samym prorokiem Eliaszem.
Beszt działał głównie na terenie Podola (osiedlił się w miasteczku Międzybóż). Przemawiał do ludzi prostym, zrozumiałym językiem, dzięki czemu stał się popularny głównie wśród żydowskiej biedoty. Jego nauki robiły na ludziach wielkie wrażenie. Dlaczego? Beszt uważał np., że do kontaktów z Bogiem nie są potrzebni żydowscy rabini. Głosił także, iż każdy człowiek jest złączony miłością z wszechobecnym Stwórcą oraz przekonywał m.in. iż zło należy zwalczać za pomocą dobra, które jest jednym z aspektów boskości.
Chasydzi na czele z Besztem chwalili Boga poprzez, jak mówili, roztropne i radosne korzystanie życia i jego uroków (a nie np. poprzez umartwianie się). Byli także przekonani, że można wielbić Stwórcę za pomocą tańca, śpiewu oraz ekstatycznej modlitwy, która prowadziła do stanu uniesienia. Zwolennicy Beszta przypisywali mu także wiele nadprzyrodzonych umiejętności i zdolności. Możemy o tym przeczytać np. w przypowieści pt. "Beszt wygania siły demoniczne" (takich historii zebrano w sumie ponad 280). Znalazła się ona w "Księdze ku chwale" Baall Szem Towa.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze