Przed meczem w zespole lidera trwała pełna mobilizacja.
– Rywal ma kilku doświadczonych graczy z trzecioligową przeszłością, więc musimy być czujni. Do tego jest to zespół, który lubi urwać punkty faworytom – przestrzegał szkoleniowiec zamościan. – Dawid Daszkiewicz jest przeziębiony, a Mateusz Olszak leczy naderwany mięsień dwugłowy. Ale mamy kim ich zastąpić.
Jego obawy były jednak niepotrzebne. Hetman od pierwszego gwizdka grał bowiem szybko i pomysłowo. W 8 min Kamil Oziemczuk 30-metrowym podaniem uruchomił Rafała Turczyna, który wbiegł w pole karne i dograł do Rafała Kycki. Naszemu rozgrywającemu pozostało tylko trafić do siatki. W 11 min defensywa przyjezdnych nie poradziła sobie z dośrodkowaniem Przemysława Kanarka, piłka wpadła pod nogi Dawida Skoczylasa, który uderzeniem z ośmiu metrów zdobył drugiego gola. Kolejna akcja to ładny rajd Marcina Byszewskiego, który idealnie zagrał do Rafała Turczyna, a Boniek dopełnił formalności. W 28 min piłkę na trzydziestym metrze przejął Kycko, podciągnął parę i metrów i podał Turczynowi, a ten w sytuacji sam na sam zdobył swoją drugą bramkę. Gdy w 33 min po dośrodkowaniu Kycki z wolnego Kanarek strzałem głową trafił na 5:0, było po meczu.
Hetman Zamość – Kłos Chełm 6:0 (5:0)
Bramki: Kycko 8, Skoczylas 11, Turczyn 12, 28, Kanarek 33, Oziemczuk 50.
Hetman: Kowalczyk – Byszewski, Dudek, Żmuda, Kanarek (75 Markowski) – Skoczylas (53 Myśliwiecki), Skiba (57 Solecki), Kycko, Pupiec, Turczyn (90 Cymerman) – Oziemczuk.
Żółte kartki: Turczyn, Pupeć, Byszewski.
Sędziował: Piotr Jamrowski (Biała Podlaska).
Widzów: 700.
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze