Choć trener Marcin Czerwonka zdejmował presję ze swojej drużyny, to wszyscy gracze Padwy zdawali sobie sprawę, że ewentualna porażka w Radomiu zepchnie ich w dolne rejony tabeli. Z pewnością podobnie myśleli i radomianie, stąd też pierwszy kwadrans meczu nie był wielkim widowiskiem. Dość powiedzieć, że na tablicy było ledwie 5:5. Trochę więcej bramek padło w kolejnym kwadransie, a obie ekipy schodziły do szatni, remisując 13:13. Po kolejnych dziesięciu minutach gry mieliśmy 16:16, następnie 17:17, a w 51 min 20:20. Gdy w 56 min gospodarze rzucili bramkę na 21:21, zapachniało remisem i karnymi. Wówczas jednak okazało się, że i w grach drużynowych ważne bywają indywidualności. W końcówce między słupkami świetnie zaprezentował się Karol Drabik, a dwukrotnie ręka nie zadrżała Tomaszowi Fugielowi, który został bohaterem spotkania, rzucając aż 14 spośród 23 bramek Padwy. Inna sprawa, że po przerwie zamościanie zapisali na swoim koncie 10 trafień, z czego młodszy z braci Fugielów 7, Paweł Puszkarski 2 i Krzysztof Teterycz 1. Pozostali gracze zaliczyli zaś pusty przebieg.
– Skłamałbym, gdybym powiedział, że rozegraliśmy dobry mecz. To nie był styl, który chciałbym widzieć. Szczególnie kulał nasz atak pozycyjny. W drugiej połowie poprawiliśmy jednak grę w defensywie i rywale mieli trudności ze zdobywaniem bramek. W decydujących chwilach jakość pokazali Karol Drabik i Tomek Fugiel. Czasami jak się nie daje wygrać zespołowo, to trzeba uczynić to indywidualnie. Być może taka właśnie była recepta na zdobycie punktów w tym pojedynku – powiedział nam po meczu trener Marcin Czerwonka.
4 kolejka (13 października): Orlen II Płock – MTS Chrzanów 32:30 (15:17), Czuwaj Przemyśl – AZS UW Warszawa 32:19 (15:6), Uniwersytet Radom – Padwa Zamość 21:23 (13:13), KSSPR Końskie – ROKiS Radzymin 35:27 (17:13), AZS AWF Biała Podlaska – KPR Legionowo 24:24 (8:13), k. 3:2, KSZO Odlewnia Ostrowiec Święt. – PWSZ Tarnów 31:41 (13:19).
Cały artykuł przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze