Parking przed OSiR-em pęka w szwach przed każdym meczem, a tablice rejestracyjne nie zostawiają złudzeń: zamojski zespół ma swoich kibiców od Hrubieszowa przez Tomaszów Lubelski po Biłgoraj.
Zresztą wiele wskazuje na to, że na Padwę zwyczajnie... chodzić wypada. Bez względu na to, czy wynika to ze sportowego zamiłowania, czy też przez koniunkturalizm. To jednak bez znaczenia. Na meczach regularnie bywa więc prezydent i radni od lewa do prawa, a tylko patrzeć biskupa. I chwała im za to, że nie zakończyli dopingowania Padwy wraz z końcem kampanii wyborczej. Przede wszystkim jednak mecze naszych pierwszoligowców to znakomita okazja, żeby uczyć sportu najmłodszych. Sportu w wymiarze wymiernym, ceny zwycięstwa i smaku przegranej; jak też wartości, pozwalającej kształtować kręgosłup moralny młodego człowieka. Świetnie wiedzą też o tym sponsorzy klubu.
– Padwa to taki klub swojski, rodzinny, z chłopakami, z którymi wychowywaliśmy się razem na podwórku. Nic więc dziwnego, że gdy otrzymaliśmy propozycję współpracy od pana prezesa Sławomira Tóra, postanowiliśmy odpowiedzieć na nią pozytywnie. Duże znaczenie ma dla nas atmosfera w czasie meczów oraz wokół klubu. Na halę przychodzą całe rodziny, jest świetny doping, a i sam klub prowadzony jest bardzo przejrzyście. Zawodnicy Padwy to gracze ambitni, a trener ma wizję zespołu. Korzyści wizerunkowych dla naszej firmy jest więc mnóstwo – powiedział nam Michał Fijałek z Mebli Polskich. – Po kilku miesiącach współpracy widzimy już, że jest ona dla nas opłacalna, ponieważ jesteśmy jeszcze bardziej rozpoznawalni. Współpraca z Padwą świetnie wpisała się więc w strategię marketingową mebli Polskich – firmy, w której podobnie jak na meczach Padwy panuje rodzinna atmosfera.
Korzystając z przymusowej przerwy Padwy, pokusiliśmy się o 10 wniosków na temat postawy naszej drużyny w rozgrywkach. Oto one:
1. Padwa przystąpiła do rozgrywek z myślą o utrzymaniu. Obecnie ma już 12 punktów na koncie i do zrealizowania celu brakuje jej tylko sześciu.
2. Jeżeli zamościanie chcą powalczyć o coś więcej niż ligowy byt, potrzebują bramkarza, skrzydłowego i kogoś, kto potrafi przyłożyć solidnie z drugiej linii.
3. Bardzo trudno zdobywa się punkty bez prawego skrzydła.
4. Nic się nie zmienia. Bez względu na to, czy zespół wygrywa, czy też nie, uśmiech na twarzy Marcina Czerwonki można zobaczyć tak często jak Zamość ze szczytów Tatr.
5. Jakub Kłoda to jedyny zawodnik w lidze, który z niezmąconym spokojem i bez jednego grymasu twarzy potrafi cisnąć o parkiet dwóch rywali jednocześnie.
6. Gdyby hala OSiR miała do zaoferowania drugie tyle miejsc na widowni, pewnie wszystkie byłyby zajęte.
7. Z pewnością wielu spośród nas chciałoby usłyszeć, jak Łukasz Szymański komentuje mecz wespół z... Andrzejem Strejlauem. Niebywała ekspresja językowa pod rękę z chłodną głową...
8. Tomasz Fugiel jest jednym z najlepszych zawodników rozgrywek. A gdyby jeszcze zrzucił kilka kilogramów, wówczas takiego dylematu przy wyborze już nie mielibyśmy.
9. Masę na rzecz rzeźby i szybkości zamienić powinien również Adrian Adamczuk.
10. Gdyby tylko Piotr Orzechowski objął spikerkę przed Mauzoleum Lenina, z pewnością niedługo później zobaczylibyśmy, jak towarzysz Władimir Iljicz podryguje zmumifikowaną nóżką.
Napisz komentarz
Komentarze