Młody człowiek witał Nowy Rok na imprezie. Pił alkohol, a tuż przed północą uznał, że dobrze będzie się przejechać. Wsiadł więc do opla i chciał wyjechać z podwórka. Zauważył to jego krewny. Chciał powstrzymać 19-latka, stając mu na drodze. To niewiele pomogło, więc wskoczył na maskę auta. Musiał chwycić mocno wycieraczki, bo młody kierowca ani myślał się zatrzymać.
– 19-latek „wiózł” krewnego jeszcze kilkanaście metrów, po czym stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w płot sąsiada. Wówczas do samochodu natychmiast podbiegł świadek zdarzenia wyjmując kluczyki ze stacyjki i uniemożliwił dalszą jazdę zdenerwowanemu niepowodzeniem nietrzeźwemu nastolatkowi – relacjonuje zdarzenia sylwestrowej nocy Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Ktoś wezwał policję. Mundurowi przebadali młodzieńca. Miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Nocował w policyjnym areszcie. Mundurowi zatrzymali jego prawo jazdy oraz dowód rejestracyjny opla.
– Na szczęście 40-letni krewny w wyniku nietypowej "przejażdżki" nie doznał żadnych obrażeń, również miłośnikowi jady „na podwójnym gazie” nic się nie stało. Za jazdę w stanie nietrzeźwości 19-latek odpowie przed sądem. Poniesie również konsekwencje prawne za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym – zapowiada Krukowska-Bubiło.
Napisz komentarz
Komentarze