PÓŁMETEK OCZAMI TRENERA
– Przed rundą zakładałem walkę o utrzymanie. W duszy mówiłem sobie jednak, że jeżeli bilans zwycięstw i porażek będzie na plus, to mamy spokojne święta. Udało się, a te 17 punktów brałbym w ciemno. Uważam, że jest to dorobek adekwatny do naszego stanu posiadania. Byliśmy blisko urwania punktów Czuwajowi, a o przegranej zadecydowały detale. Jak tak dzisiaj myślę, to różnie mogło zakończyć się też z Białą. Tomek Fugiel miał dzień konia i gdyby nie czerwona kartka, w końcówce byłoby gorąco. Nie byliśmy w stanie zrobić krzywdy rywalom w Chrzanowie i w Końskich, a Tarnów od początku pokazał nam miejsce w szeregu. Za to w Legionowie pokazaliśmy, że trzeba si ę z nami liczyć. W mojej ocenie Czuwaj, Biała i Tarnów są poza zasięgiem i sprawę pierwszego miejsca rozstrzygną między sobą. Na pewno mamy kolektyw, zarówno na boisku, jak też poza nim. Mimo ledwie czterech miesięcy wspólnych treningów, udało się zespół scementować. Z moich zapisków wynika, że odbyliśmy wspólnie jakieś 115 treningów, co przy siedmiu nowych graczach na kolana nie rzuca. Największe rezerwy mamy więc ciągle w zgraniu poszczególnych pozycji i formacji. Dzięki 17 punktom mam pewien komfort posunięć personalnych i będę mógł w rundzie rewanżowej ogrywać kolejnych zawodników. A żeby to robić, zawodnicy muszą wchodzić na boisku od początku albo być na nim w decydujących momentach. Tylko wtedy presja wyniku nauczy ich odwagi. Podsumowując, jest dobrze. Ciężko pracujemy na szacunek kibiców i postaramy się, aby tego nie zatracić – tak podsumował dotychczasowe dokonanie swojego zespołu trener Marcin Czerwonka.
Nasza skala odbiega od tej, do której przyzwyczailiśmy się na lekcjach. Proponujemy oceny od 0 do 10, gdzie notą wyjściową jest 5. Jak zatem, zdaniem "Kroniki Tygodnia", radzili sobie poszczególni gracze Marcina Czerwonki?
BRAMKARZE
Karol Drabik (6) – Doświadczony 36-latek z pewnością nie zawiódł, ale i nie zachwycił. W żadnym ze spotkań nie przekroczył bariery 30% obronionych strzałów, co znamionowałoby wysoką klasę. Z drugiej strony potrafił wybronić 3-4 akcje z rzędu. Po Drabiku widać było, że świetnie się ustawia i bardzo często wie, w którą część bramki będzie oddany rzut. Problem polega jednak na tym, że za głową nie zawsze nadążały ręce i nogi. Wydaje się też, że golkiper Padwy ma już szczyt możliwości za sobą.
Rafał Bąk, Wojciech Wnuk (grali zbyt mało) – Obaj gracze wchodzili tylko sporadycznie na zmiany i trudno się Marcinowi Czerwonce dziwić. Oparcie się w pierwszej lidze na umiejętnościach Bąka czy Wnuka można porównać do wypuszczenia na ring Marcina Najmana przeciwko Tysonowi Fury`emu. 21-latków jednak nie skreślamy i kto wie, do czego może doprowadzić ich w przyszłości ciężka praca na treningach.
OBROTOWI
Piotr Gałaszkiewicz (6) – Sektorowi na pewno nie można odmówić zadziorności. Zawsze, gdy jest na boisku, coś wokół niego się dzieje. Potrafi przestawić rywali i znaleźć sobie miejsce na rzut. 24 trafienia w jedenastu meczach to jednak trochę mało jak na jego pozycję.
Cały artykuł przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze