Choć od sześciu lat na józefowskie wysypisko nie powinna trafić ani jedna puszka, to jednak składowane były tam odpady. Wysypisko znalazło się na celowniku inspekcji ochrony środowiska. Kontrola wykazała nieprawidłowości.
Po otrzymaniu sygnału dotyczącego "nielegalnego unieszkodliwiania odpadów" na zamkniętym składowisku w Józefowie, zamojska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska zarządziła kontrolę nie tylko w gminie, ale też w Józefowskim Przedsiębiorstwie Zarządzania Odpadami – Spółdzielnia Socjalna, które świadczy usługi odbioru odpadów komunalnych od mieszkańców. Gwoli wyjaśnienia, unieszkodliwianie brzmi groźnie, ale znaczy tyle, co składowanie.
Kontrola trwała od października do listopada ub. roku i wykazała szereg nieprawidłowości, w tym unieszkodliwianie niesegregowanych odpadów komunalnych na zamkniętym składowisku.
Do instalacji zastępczej
Chodzi o to, że na rzeczone wysypisko nadal trafiały śmieci, choć nie powinny. Jak informuje Tadeusz Kowalski, starszy specjalista z zamojskiej delegatury WIOŚ, zgodnie z obowiązującymi przepisami takie odpady powinny najpierw zostać poddane procesom odzysku, a następnie trafić do regionalnej instalacji przetwarzania odpadów komunalnych. Chodzi o Zakład Zagospodarowania Odpadów w Korczowie (gm. Biłgoraj), a w przypadku, gdy ta instalacja nie może przyjąć odpadów, należy je przekazać do wyznaczonej instalacji zastępczej, którą na terenie Zamojszczyzny jest Zakład Zagospodarowania Odpadów w Łaskowie (gm. Mircze). "W celu wyeliminowania stwierdzonych nieprawidłowości wydano zarządzenia, zobowiązując kontrolowane jednostki do usunięcia nieprawidłowości" – czytamy w komunikacie, który otrzymaliśmy z zamojskiej delegatury WIOŚ.
To oznacza, że samorząd i zajmująca się odbiorem śmieci spółka powinny po dokonanej segregacji przetransportować zgromadzone na józefowskim wysypisku po 2013 r. odpady do Korczowa albo Łaskowa.
Napisz komentarz
Komentarze