Liceum ogólnokształcące w Łaszczowie, w ubiegłym roku świętowało jubileusz 20-lecia funkcjonowania. To jedyna placówka w regionie utrzymywana przez gminę (prowadzenie szkół średnich to zadanie własne powiatu). Samorząd miał różne pomysły na to, jak ma funkcjonować szkoła i jak zmniejszyć koszty. Liceum obudowywano innymi szkołami: policealnym studium zawodowym i liceum profilowanym. W 2016 roku, po latach starań, udało się przekonać starostę, aby na bazie liceum powstała też zasadnicza szkoła wielozawodowa. Szkoła powstała, ale nikt nie był zainteresowany, aby w niej zdobywać zawód.
Obecnie, w trzech oddziałach liceum ogólnokształcącego uczy się 50 uczniów. W klasie pierwszej – 8, drugiej – 23, trzeciej – 19. Nie tylko z gminy Łaszczów, ale też gmin: Tyszowce, Telatyn, Mircze i Ulhówek.
– Uczniowie spoza gminy stanową 40 procent. Ponosimy koszty ich kształcenia, a nie ma podstaw prawnych, aby domagać się od gmin skąd pochodzą zapłaty tych wydatków – mówi Aleksandra Pietrasz, burmistrz Łaszczowa.
Najdroższy uczeń w gminie
W liceum pracuje 18 nauczycieli (10 pełnych etatów) oraz 4 osoby z obsługi szkoły (3 etaty). W 2018 r. łączne wydatki na utrzymanie szkoły wyniosły 1 mln 33 tys. zł, z czego subwencja to 358,3 tys. zł. Z własnej kieszeni gmina musiała dołożyć ponad 674,6 tys. zł. Plus około 35 tys. zł na ogrzewanie placówki.
– To najkosztowniejsza szkoła w gminie, która jednocześnie ma najmniej uczniów. Roczny koszt kształcenia ucznia w tej szkole to 13 493 zł – mówi burmistrz.
Propozycja władz gminy była taka, aby umożliwić uczniom, którzy już chodzą do liceum dokończenie nauki, a jednocześnie wstrzymać nabór do niej tak, aby za trzy lata zlikwidować szkołę.
Cały artykuł dostępny w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze