Stolica Apostolska podjęła kolejne kroki w celu ogłoszenia abpa Andrzeja Szeptyckiego błogosławionym Kościoła katolickiego. "Przeciwko tym działaniom, jako wierni Kościoła rzymskokatolickiego oraz jako przedstawiciele środowisk i organizacji skupiających krewnych ofiar Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińskiej Powstańczej Armii i SS Galizien, jesteśmy zmuszeni stanowczo zaprotestować" – czytamy w petycji, pod którą podpisało się już ponad tysiąc osób.
Jej autorzy uważają, że abp Andrzej Szeptycki, pomimo swoich zasług dla życia religijnego, nie godzien być wyniesionym do chwały ołtarzy. Przypominają, że w 1918 r. opowiedział się on przeciwko odradzającej się Polsce, a następnie szkodził sprawom polskim. Równocześnie był spolegliwy wobec budzącego się nacjonalizmu ukraińskiego, wzorowanego na niemieckim nazizmie. Przy jego milczącej akceptacji wielu duchownych z archidiecezji lwowskiej zaangażowało się w działania antypolskie i antysemickie.
Dobry Hitler, dobry i Stalin
Podczas II wojny światowej, gdy wojska niemieckie wkroczyły do Lwowa, abp Szeptycki wydał odezwę do narodu ukraińskiego, w której wezwał do wsparcia Adolfa Hitlera i Trzeciej Rzeszy. Nakazał też modlitwy w cerkwiach greckokatolickich za pomyślność Wehrmachtu.
W 1943 r. abp Szeptycki poparł tworzenie Dywizji SS Galizien, wyraził zgodę na odprawienia nabożeństw za jej pomyślność oraz oddelegował kapelanów do tej zbrodniczej formacji. "Nie reagował też, gdy inni jego księża angażowali się czynnie w bandyckie napady na polskie wioski oraz w inne ludobójcze działania UPA" – czytamy w liście protestacyjnym.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze