PWSZ Zamość w składzie: Paweł Kozieł, Marcin Litwiniuk, Igor Zavadskyi i Łukasz Jarocki jak burza przeszedł rozgrywki grupowe, pokonując UMCS Lublin i PWSZ Tarnów po 3:0. W ćwierćfinale nasz zespół również 3:0 rozprawił się z krakowskim UJ.
W pojedynku o finał doszło do rewanżu sprzed roku, z tym że wówczas zamościanie rywalizowali z Politechniką Rzeszów o złoto. Podobnie jak przed dwunastoma miesiącami górą była ekipa z Podkarpacia, wygrywając 3:1.
– Trzecie miejsce daje nam oczywiście awans do Akademickich Mistrzostw Polski, które odbędą się 12-14 w Gdańsku. Tyle tylko, że trzeba głośno zadać pytanie do decydentów z AZS Warszawa odpowiedzialnych za układanie drabinek turniejowych. Jak to możliwe, że dwie najlepsze drużyny w ubiegłym roku spotykają już w turnieju eliminacyjnym fazie półfinałowej? Czy to brak wiedzy? Niekompetencja? A może zwykłe lenistwo? – głośno pyta trener Piotr Kostrubiec, wyjaśniając, że przez to jego zespół będzie losowany z gorszego koszyka.
Zanim jednak PWSZ Zamość powalczy o medale AMP, wcześniej zafunduje swoim kibicom emocje w Pucharze Polski, którego będzie gospodarzem już w najbliższa sobotę w hali "Elektryka".
Dzień później z kolei nasi tenisiści stołowi zagrają ligowy mecz w Bielsku-Białej. Remis w tym spotkaniu przypieczętuje pierwsze miejsce po fazie zasadniczej rozgrywek.
Napisz komentarz
Komentarze