Oskar Kolberg był etnografem, folklorystą i kompozytorem. W 1883 r. wydał pierwszy tom swojego dzieła pt. "Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce". Zawarte w tej księdze opowieści są poświęcone ludności żyjącej w dawnej Guberni Lubelskiej, której częścią była niegdyś Zamojszczyzna.
Kolberg przyglądał się naszym włościanom i ich obyczajom. Opisy chłopskiego życia można też znaleźć w innych, bezcennych źródłach (z których zresztą ten uczony także korzystał).
"Gubernija Lubelska posiada w zachodniej i środkowej części ludność polską obrządku łacińskiego, gdy część jej wschodnio-południową zajmuje ludność ruska, dziś obrządku greko-wschodniego (...)" – pisał Oskar Kolberg w 1883 r. "Powierzchnia guberni tej ukazuje w ogóle równinę, miejscami tylko pasmami wzgórz pofalowaną: wzgórza takie wznoszą się na nadbrzeżach Wisły, osobliwie koło Kaźmierza (pisownia oryginalna); pasmo jedno, odnoga daleka Karpat, wchodzi z Galicyi w okolice Tomaszowa: inne mniejsze idzie od zachodu ku wschodowi w pobliżu Szczebrzeszyna, Goraja i Frampola, a w niem kamień ciosowy znajduje się w obfitości".
Według Kolberga, w Guberni Lubelskiej mieszkało wówczas pół miliona katolików, 200 tys. "głów" obrządku greko-wschodniego, ponad 200 tys. Żydów, 15 tys. ewangelików oraz niewielka liczba anabaptystów i mahometan. Ziemia była tam przeważnie "nader urodzajna". Czym zajmowała się ludność? Ówcześni mieszkańcy guberni żyli przede wszystkim z rolnictwa i hodowli zwierząt (głównie bydła), natomiast "przemysł i rękodzieła mniejszym (...) cieszyły się rozwinięciem".
Bogactwo przeplatało się ze skrajną nędzą. Uczony zauważył, że w Guberni Lubelskiej widywało się wspaniałe pałace i pyszne ogrody, jednakże wiejskie gospodarstwa w większości wyglądały ubogo. Nie wszędzie tak było.
"Sitarze biłgorajscy (to) mieszkańcy Biłgoraja trudniący się w większej części i od dawna wyplataniem sit gospodarskich, któremu to zajęciu wielce sprzyja miejscowość (w której mieszkają), osobną pod pewnym względem utworzyli ludność fabryczną, osobną klasę mieszczańską, nie bez pewnych przymieszek obyczaju wiejskiego będącą" – zauważył uczony. "Wiele bowiem rodzin wiejskich z pobliskich siół, zachęconych przemysłu tego korzyściami, cisnęło się do miasta, łącząc się i wcielając powoli w biłgorajskie mieszczaństwo".
W ten sposób wytworzyła się unikatowa kultura i obyczajowość XIX-wiecznego Biłgoraja.
"Dobry byt sitarzy, wpłynął widocznie na wygodę ich mieszkań, znacznie większych niż wiejskie, a przytem ozdobniejszych i schludniejszych" – zauważył Kolberg.
Ubiór sitarzy był "bogaty i malowniczy", a "wymowa czysta", kwiecista, czasami wręcz... poetycka. Tak np. opowiadała Oskarowi Kolbergowi jedna z biłgorajskich kobiet o powodzie swojego smutku:
"Utraciłam córeczkę w roku trzecim, u niej były oczka jak dyjamenty, usteczka jak róża, ząbki jak perełki, włoski jak jedwab, płeć jak śnieżek, rozum nad wiek, pieszczoty najmilsze" – notował zdziwiony Kolberg.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze