Kilka takich bardzo dużych pożarów trzeba było gasić także w kwietniu. W Dubie (gm. Komarów-Osada) w czwartek, 4 marca spaliło się 20 ha traw, dzień później w Miączynie - 30 ha. . Strażacy od początku roku odnotowali również 21 pożarów średnich o pow. do 10 ha.
– Przywołane statystyki to tylko suche liczby, w których ukryte są działania często kilkudziesięciu strażaków, to zużyte paliwo, zużyty sprzęt a także straty dla środowiska. Wypalanie suchych traw należy jednoznacznie potępić, gdyż czeto stwarzają zagrożenia dla budynków mieszkalnych obszarów leśnych – podkreśla mł. bryg. Andrzej Szozda, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu.
I przywołuje przykład sprzed kilku dni. We wtorek, 9 kwietnia paliły się łąki położone między ulicami Lipską i Źródlaną w Zamościu. Realnie zagrożone były bloki mieszkalne, ogródki działkowe, ale również pobliski las. Z tym potężnym pożarem przez 3 godziny walczyło 11 strażackich zastępów: 44 ratowników z JRG Zamość i JRG Szczebrzeszyn, a także z OSP Mokre, Białowola, Łabunie, Bortatycze, Sitno, Płoskie.
– Pożar choć z początku niewielki, z pomocą porywistego wiatru błyskawicznie rozprzestrzenił się na znaczny obszar. W takim przypadku można by postawić kwalifikację mówiącą o zagrożeniu dla wielu osób lub mienia w wielkich rozmiarach za co grożą sankcje karne do 5000 zł – informuje Szozda.
I kolejny raz apeluje o rozwagę przy posługiwaniu się ogniem otwartym, o przestrzeganie zakazu wypalania pozostałości roślinnych w ogródkach działkowych. Przypomina również, że pożary traw z uwagi na swój charakter i zazwyczaj duże rozmiary, absorbują dużą liczbę strażaków, którzy zaangażowani do tych akcji nie mogą pojechać gdzieś, gdzie również będą potrzebni, by ratować mienie, a nawet ludzkie życie.
Zdjęcia zamieszczone poniżej pochodzą od KM PSP w Zamościu, a także naszych Czytelników, którzy relacjonowali nam przebieg akcji gaśniczej na ulicy Lipskiej w Zamościu
Napisz komentarz
Komentarze