- Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wygrał dwa kolejne mecze po 5:0. Może jeszcze w juniorach – szukał w pamięci Kowalik.
Fakty są takie, że biało-niebiescy w sześciu spotkaniach rundy rewanżowej zgromadzili już 13 pkt., czyli niemal tyle, ile przez całą jesień. Mało tego, pod względem liczby zdobytych bramek Łada ustępuje pola jedynie Hetmanowi. Nic zatem dziwnego, że nastroje w Biłgoraju są wyborne, a ewentualna środowa wygrana nad nomen omen Victorią powinna dać już spokojne utrzymanie.
Pojedynek w Łukowie zaczął się dla przyjezdnych znakomicie. Już w 3 min. z szesnastki huknął Janusz Birut. Chwilę później po rzucie wolnym we właściwym miejscu znalazł się Damian Chmura. W 20 min. Arkadiusz Czok obsłużył Przemysława Krzyszychę, który zapisał na swoim koncie ósme ligowe trafienia. Dziewiąte miał już niespełna kwadrans później, tym razem po asyście Michała Skubisa.
Orlęta Łuków – Łada 1945 Biłgoraj 0:5 (0:4)
Bramki: Birut 3, Chmura 7, Krzyszycha 20, 34, Dorosz 52.
Łada: Szawara – Raduj, Chmura, Oleksiuk, Myszak (85 Poliwka) – Birut (85 Larwa), Czok (65 Paćkowski), Nawrocki, Krzyszycha (74 Hanas), Skubis (80 Nesterenko), Dorosz.
Sędziował: Piotr Kawiński (Chełm).
CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W WYDANIU PAPIEROWYM I W E-WYDANIU.
Napisz komentarz
Komentarze