- Ludzie już tracą cierpliwość. Bo naprawdę trudno np. z osiedlowego parkingu włączyć się do ruchu w Okrzei. Nie chodzi tylko o to, że ulica jest rozryta, pełna wertepów i wszyscy muszą jeździć jednym pasem, w obu kierunkach – mówi jeden z mieszkańców bloku przy ul. Oboźnej. - Aby to ułatwić, z obu stron ulicy zorganizowano zresztą ruch wahadłowy. Są tam światła i kierowcy grzecznie czekają po obu stronach na swoją kolej. Ale my musimy wyjeżdżać w tę ograniczoną, uliczną przestrzeń z bocznych uliczek. Trzeba bardzo uważać. Chwila nieuwagi i można się z kimś zderzyć czołowo!
Wiele się zmieni
- Remonty trwają od jesieni. To długo – dodaje inny mieszkaniec jednego z okolicznych bloków. - Niedaleko jest też szkoła. Niektóre dzieci chodzą do niej z osiedli po drugiej strony ulicy. I muszą lawirować między maszynami drogowców, jakimiś płotkami, dołami i samochodami. Inni mieszkańcy zresztą też mają kłopot... To nie jest bezpieczne.
O planowanych remontach na ul. Okrzei w Zamościu pisaliśmy obszernie kilka miesięcy temu. To jedna z najważniejszych ulic w mieście. Można nią dojechać z ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego m.in. do ul. Dzieci Zamojszczyzny (to tzw. zachodnia obwodnica miasta) oraz do kilku osiedli mieszkaniowych, sklepów, więzienia czy budynków jednej z zamojskich uczelni. Remonty na tej ulicy ruszyły w listopadzie ub. roku. Rozpoczęła się wówczas renowacja sieci kanalizacyjnej. Prowadziło ją Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Zamościu. W ramach zadania wykonano wymianę rur oraz m.in. tzw. studni połączeniowych. Inwestycja została dofinansowana ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pochłonęła 1 mln 597 tys. zł.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze