Zastąpiła Pani na stanowisku wieloletnią przewodniczącą osiedla Promyk, Dorotę Banaczek. Skąd zainteresowanie sprawami osiedla i decyzja, by kandydować na stanowisko przewodniczącej?
– Przez długie lata pracowałam w szkole. Sprawy uczniów i rodziców były mi bliskie. Współpracowałam także przy wielu projektach z Janiną Gąsiorowską, wieloletnią przewodniczącą Orzeszkowej-Reymonta. To dało mi doświadczenie i wiedzę na temat potrzeb mieszkańców osiedla. Obecnie nie pracuję zawodowo, dlatego swoją wiedzę i doświadczenie w zarządzaniu mogę wykorzystać w pracy na rzecz osiedla, na którym mieszkam od lat. Nie liczyłam, że wygram, nie przygotowywałam kampanii. Zostałam wybrana spośród 3 kandydatów. I od 1 marca rozpoczęłam pracę jako przewodnicząca zarządu osiedla Promyk.
Jak wygląda praca przewodniczącego zarządu osiedla na co dzień?
– To bardzo odpowiedzialne zadanie. Przede wszystkim to kontakt z mieszkańcami i wsłuchanie się w ich potrzeby. Na co dzień są to przede wszystkim rozmowy, wyjaśnianie bieżących spraw, współpraca z władzami miasta, radnymi, pracownikami poszczególnych wydziałów urzędu miasta, ze służbami miejskimi. Praca w zarządzie to również planowanie, które wpływa na poprawę infrastruktury osiedla. W każdą środę w godzinach 17-18 członkowie zarządu osiedla pełnią dyżury w Szkole Podstawowej nr 7. Mieszkańcy mają możliwość spotkania się z przedstawicielami rady miasta, dzielnicowym, strażą miejską.
Omawiamy problemy osiedla, staramy się je rozwiązać.
Jakie to problemy?
– Zdarzają się np. zgłoszenia dotyczące nieprawidłowego parkowania, zaśmiecania terenu, hałasu w godzinach nocnych, picia alkoholu w miejscach niedozwolonych, zanieczyszczania terenu przez psy, niszczenia mienia publicznego. Mieszkańcy mówią też o tym, że jest za mało śmietników i ławeczek wzdłuż ulic itp. Reaguję na bieżąco na wszelkie zgłaszane sprawy.
Cała rozmowa dostępna tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze