Upalnie było cały dzień, zresztą jak w całym naszym regionie. A przed wieczorem na niebie zaczęły się zbierać coraz ciemniejsze chmury. W końcu lunął z nich potężny deszcz.
– Wyglądało jak oberwanie chmury z gradobiciem. Powyrywany asfalt zalane rowy i posesje - napisał do nas pan Adam i wysłał kilka filmów i zdjęć. Podobne materiały dostaliśmy również od pani Wiolety.
We wsi musiały interweniować strażackie jednostki. Sytuacja była poważna. Walka z usuwaniem skutków burzy trwała długo.
Napisz komentarz
Komentarze