Ulica Okrzei ma ok. 680 m długości. Biegnie ona w tym samym miejscu co stary, jeszcze XVI-wieczny trakt, którym można było dojechać m.in. z Janowic do folwarku Chyża. W 1835 r. to się zmieniło. Droga została wówczas przedłużona do nowego traktu lubelskiego. Jednak zabudowania w tej części Zamościa powstały dopiero pod koniec XIX w. W październiku 1906 r. otwarto tam natomiast Zakład Karny. Dlatego ulicę nazwano Więzienną.
Zasłużyła na swoją nazwę.
Zabij mnie, a dziecka nie oddam!
Gdy w czasie II wojny światowej Niemcy (oraz przez jakiś czas Sowieci) zajęli Zamojszczyznę, za kraty zamojskiego więzienia trafili żołnierze Wojska Polskiego, policjanci, miejscowi urzędnicy oraz m.in. duchowni. Bywało, iż brakowało dla nich miejsca, więc przetrzymywano ich na więziennym dziedzińcu, pod gołym niebem. Prycze znajdowały się tylko w części cel (te pomieszczenia nie były zimą opalane), więc ludzie musieli spać na cementowej posadzce. Dokuczały im pluskwy i wszy, które przenosiły choroby, m.in. tyfus plamisty (w 1942 r. przybrał on formę epidemii).
Więźniowie głodowali, byli bici, szykanowani. Dusili się w ciasnych, przepełnionych celach. Karano ich za nawet drobne naruszenia dyscypliny. Niektórzy trafiali także do osławionego karceru. Była to niska cela o wymiarach 1,5 m na 1,3 m, bez okna i dostępu świeżego powietrza. "Wrzucano" tam ludzi, którzy wcześniej byli m.in. torturowani podczas przesłuchań. Wielu z nich rozstrzeliwano potem podczas publicznych egzekucji.
Więzienie było także wykorzystywane dla potrzeb pobliskiego, niemieckiego obozu przejściowego. Funkcjonował on od 27 listopada 1942 r. do stycznia 1944 r. w kilkunastu barakach stojących w sąsiedztwie skrzyżowania ulicy Okrzei i Piłsudskiego (dzisiaj są tam m.in. zabudowania Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 w Zamościu tzw. "Budowlanka"). Przez ten obóz przeszli mieszkańcy setek wsi z terenu Zamojszczyzny, wygnani ze swoich domów w ramach wielkiej niemieckiej akcji pacyfikacyjno-wysiedleńczej. W sumie za druty trafiło tam ponad 41 tys. osób. Wśród nich była Janina Dubel (urodziła się 8 marca 1932 r. w podzamojskim Żdanowie).
Ulica Okrzei ma ok. 680 m długości. Biegnie ona w tym samym miejscu co stary, jeszcze XVI-wieczny trakt, którym można było dojechać m.in. z Janowic do folwarku Chyża. W 1835 r. to się zmieniło. Droga została wówczas przedłużona do nowego traktu lubelskiego. Jednak zabudowania w tej części Zamościa powstały dopiero pod koniec XIX w. W październiku 1906 r. otwarto tam natomiast Zakład Karny. Dlatego ulicę nazwano Więzienną.
Zasłużyła na swoją nazwę.
CAŁY ARTYKUŁ DOSTĘPNY TYLKO W PAPIEROWYM I E-WYDANIU KRONIKI TYGODNIA
CZYTAJ TAKŻE: ZAMOJSKIE ULICE. PODCIENIA ZAMIAST CHODNIKA
CZYTAJ TAKŻE: ZAMOJSKIE ULICE. DOTKLIWA NIEOBECNOŚĆ I ULICA GRECKA
CZYTAJ TAKŻE: ZAMOJSKIE ULICE. CO SIĘ WYDARZYŁO NA UL. ORLICZ-DRESZERA?
Napisz komentarz
Komentarze