Według niego wszystko zmieniło się głównie podczas ostatnich, wielkich renowacji Zamościa. Odbudowano wówczas mur obronny oraz m.in. fosę obok Bramy Szczebrzeskiej. W ten sposób ulica została przerwana na odcinku kilkuset metrów (stało się to w 2012 r.).
To nietypowa w Zamościu sytuacja.
Wylotówka na Szczebrzeszyn
Wiesław Nowakowski wychowywał się w domu przy ul. Klonowej na Karolówce. Pamięta, że w czasach, gdy był dzieckiem, ul. Szczebrzeska była w całości wybrukowana "kocimi łbami", a przy wjeździe na ul. Śląską stała jakaś figurka. Nie umie teraz powiedzieć kogo ona wyobrażała i jak dokładnie wyglądała (może ktoś z naszych czytelników sobie ją przypomni?). Na pewno jednak została ona zdemontowana podczas remontów przeprowadzonych w latach 70. ub. wieku. I słuch po niej zaginął. Pan Wiesław pamięta także, że przy torach kolejowych przy ul. Szczebrzeskiej rosły kiedyś morwy.
– Jeszcze jako uczniowie chodziliśmy na lekcje religii do Kolegiaty, a dzisiaj Katedry. Wybieraliśmy drogę wzdłuż torów, więc mogliśmy ulicę Szczebrzeską oglądać jakby od tej drugiej, mniej reprezentacyjnej strony – wspomina Wiesław Nowakowski. – Widzieliśmy nie tylko te morwy, ale także zamojskie sady, składy czy podwórka. Wzdłuż ul. Szczebrzeskiej stały kiedyś przeważnie drewniane domy. Takie były także budynki gminnej spółdzielni na Karolówce. Teraz stoją tam sklepy "Snop". To wszystko dawało zupełnie inny obraz miasta.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
CZYTAJ TAKŻE: ZAMOJSKIE ULICE - BAZYLIAŃSKA
Napisz komentarz
Komentarze