Oglądając mecze Hetmana z trybun, odnosiło się wrażanie, że kolejne zwycięstwa przychodzą wam lekko, łatwo i przyjemnie...
– W rundzie jesiennej opór pozostałych drużyn był większy. Wiosną faktycznie punkty bardzo często zdobywaliśmy najmniejszym nakładem sił. Duża w tym zasługa solidnie przepracowanego okresu zimowego. W tym względzie nie mogła się z nami równać żadna drużyna i efekty było widać.
O wygranych meczach decydowała więc kwestia motoryki?
– W dużej mierze tak, ale nie tylko. Trener Ziarkowski ustawiał nas pod każdego rywala bardzo mądrze taktycznie. Nikt nie biegał po boisku bezproduktywnie, bo każdy znał swoje miejsce. A że umiejętności stricte piłkarskich też nam nie brakowało, stąd z awansem nie było problemu.
W trzeciej lidze czeka was zupełnie inna skala trudności...
– To prawda. Nasza grupa wygląda na najmocniejszą spośród wszystkich czterech. Jest sporo uznanych marek i zapowiada się zażarta walka. Na pewno każdy punkt trzeba będzie rywalom wydrzeć. Z pewnością mecze będą atrakcyjne i dla nas, i dla kibiców.
Motoryka też może odgrywać ważną rolę?
– Na tym poziomie nie będzie drużyn odstających pod względem przygotowania fizycznego. Ważniejsza będzie taktyka i konsekwencja w jej realizowaniu. W czwartej lidze nasi rywale bronili się ambitnie, ale po pewnym czasie pękali. Teraz na to nie możemy liczyć. O golach będą decydować niuanse, a od pierwszej do ostatniej minuty musimy być maksymalnie skoncentrowani.
CAŁY WYWIAD PRZECZYTASZ W WYDANIU PAPIEROWYM I E-WYDANIU.
Napisz komentarz
Komentarze