W zespole rywala jest ośmiu zawodników, którzy mają trzecioligowe doświadczenie, dlatego czeka nas ciężka przeprawa – nie ukrywał przed spotkaniem trener Krzysztof Rysak,który, wbrew starej piłkarskiej zasadzie, zwycięski skład postanowił zmienić i w miejsce Macieja Markowskiego desygnował do gry Antona Lucyka.
Hetman rozpoczął niemrawo i z respektem dla rywala. Naszej drużynie brakowało szybkości i wyobraźni w kreowaniu akcji, więc Stal nie miała problemów z odbudowaniem ustawienia i rozbijaniem pojedynczych ataków. Mimo tego, w idealnej sytuacji (14 min) znalazł się Damian Otręba. Skrzydłowy Hetmana miał tyle miejsca i czasu, że powinien strzelić nie do obrony. Kopnął zaś piłkę wprost w ręce Kacpra Skrzypka. Bramkarz gości raz jeszcze wykazał się kunsztem, gdy z rzutu wolnego (25 metrów) przyłożył Łukasz Kamiński.Kraśniczanie zorientowali się, że nie taki diabeł straszny i poczynali sobie coraz śmielej. Piłkarską jakość dawały gościom szczególnie pomysły Daniela Szewca i Filipa Drozda, którzy potrafili przyśpieszyć grę, a jednocześnie zagrać nieszablonowo. Defensorzy zamojscy radzili sobie z tymi atakami z coraz większym trudem, a w 66 min byli już bezradni. Szewc wypatrzył Emila Zielińskiego, który pokonał Patryka Kierepkę. Zamościanie zareagowali prawidłowo i ruszyli do przodu. Uderzenie Bartłomieja Mazura zostało zatrzymane przez jednego z obrońców Stali ręką, a Oleksij Rodewicz z rzutu karnego doprowadził do remisu.
Cały artykuł w papierowym wydaniu "Kroniki Tygodnia".
Zdjęcia z meczu w galerii na stronie KT.
Napisz komentarz
Komentarze